Środa to ostatni dzień roku. W dawnej kulturze wiejskiej, Sylwester raczej nie był świętowany. W wigilię Nowego Roku gospodarze odwiedzali się i składali sobie życzenia. Spotykali się także z sąsiadami i wspólnie oczekiwali na zmianę daty.
Z-ca kierownika Działu Etnografii Muzeum Wsi Kieleckiej, Agnieszka Włodarczyk opisuje, że na kielecczyźnie, z tej okazji pieczono szczodraki, czyli specyficzne bułeczki. Częstowano nimi także kolędników, którzy zwykle przychodzili w Nowy Rok. Czas od Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli, to tzw. szczodre dni. Natomiast fornale, czyli pracownicy rolni, przychodzili przed dwór pana i strzelali biczami na powitanie Nowego Roku.
Świętowanie sylwestrowej nocy wiąże się z legendą i wróżbą Sybilli, która zapowiedziała w tysięcznym roku koniec świata – przypomniała Agnieszka Włodarczyk. W 317 roku papież Sylwester I miał uwięzić w lochach Lateranu – ówczesnej siedziby papieży, potwora Lewiatana. Zgodnie z przepowiednią na przełomie tysiącleci – 31 grudnia 999 roku, Lewiatan miał się uwolnić i zniszczyć niebo i ziemię. Obawy przed końcem świata potęgował fakt, że nastał w tym czasie papież Sylwester II. Budziło to podejrzenia, że jeden Sylwester uwięził smoka, a drugi go wypuści. Według legendy, gdy nastał nowy 1000 rok, a spodziewana katastrofa nie nadeszła, lud ogarnęła euforia. Cieszono się i bawiono do następnego dnia. Zdarzenie to miało dać początek corocznym sylwestrowym zabawom.