Sąd okręgowy w Kielcach oddalił wnioski zawarte w proteście wyborczym Dawida Lewickiego z Kongresu Nowej Prawicy. Przypomnijmy, że Dawid Lewicki domagał się powtórzenia wyborów do sejmiku województwa świętokrzyskiego.
Żądania te uzasadniał m.in. dużą liczbą nieważnych głosów oraz docierającymi do niego sygnałami o nieprawidłowościach przy głosowaniu. Dawid Lewicki wnioskował o przebadanie kart przez grafologa i specjalistę od daktyloskopii.
Przewodnicząca składu sędziowskiego Edyta Sikorska w uzasadnieniu powiedziała, przeprowadzenie takich badań jest niewykonalne i praca grafologa zajęłaby kilka lat. Zwracając się do Dawida Lewickiego, wytłumaczyła, że grafolog musiałby najpierw otrzymać próbki pisma wszystkich wyborców w województwie świętokrzyskim. Dopiero na tej podstawie mógłby przystąpić do analizy kart do głosowania. Jeszcze trudniejsze według sędziów byłoby przeprowadzenie badań z zakresu daktyloskopii, czyli badań odcisków palców.
Sąd orzekł też, że Dawid Lewicki nie przedstawił dowodów, a jego wnioski o wykonanie badań dopiero miałyby służyć ich ustaleniu. Tymczasem w rozmowie z dziennikarzami Dawid Lewicki mówił o konkretnych przypadkach fałszowania wyborów. Opowiedział o mężczyźnie, który podczas wyborów przebywał w Monachium. Tymczasem jego znajomy na liście w lokalu wyborczym zobaczył podpis mężczyzny, oznaczający, że odebrał on kartę i oddał głos. Fakt, że Dawid Lewicki żadnej z takich osób nie wskazał we wniosku, było jedną z przyczyn oddalenia go przez sąd.
Na złożenie zażalenia przysługuje 7 dni od otrzymania orzeczenia sądu. O tym, czy zażalenie zostanie złożone zdecydują prawnicy partii.