Niebawem powinny być znane opinie, dotyczące kilku kieleckich radnych, którym zarzuca się, że kandydowali w wyborach, nie mieszkając na stałe w Kielcach. Postępowanie prowadzone na wniosek Miejskiej Komisji Wyborczej dotyczy: Włodzimierza Wielgusa, Jana Gierady, Olega Magdziarza i Jacka Nowaka.
Zastępca prezydenta Kielc Andrzej Sygut zaznacza, że fakt, iż ktoś nie został wybrany na radnego nie kończy postępowania. W jednym przypadku staje się ono bezprzedmiotowe, ponieważ Jacek Nowak wymeldował się z Kielc. W przypadku Olega Magdziarza postępowanie powinno zakończyć się w tym tygodniu, ale – jak mówi Andrzej Sygut – będzie to prawdopodobnie decyzja o uruchomieniu procedury wymeldowania z Kielc.
W przypadku Jana Gierady decyzja powinna być na korzyść radnego, w przeciwieństwie do Włodzimierza Wielgusa, wobec którego prawdopodobnie zostanie podjęta decyzja o unieważnieniu zameldowania z 2007 roku i w konsekwencji wygaszenia mandatu radnego.
Włodzimierz Wielgus podtrzymuje stanowisko, że zarzuty urzędników są bezpodstawne i podkreśla, że cała sprawa to element walki politycznej. Przypomina, że dwa lata temu była identyczna sytuacja dotycząca jego osoby i Jana Gierady. Wówczas złożono wyjaśnienia, poparte opiniami prawnymi, które zostały przyjęte. Podkreślił, że od tamtego czasu nic się nie zmieniło.
Przed wyborami wpłynęła także skarga przeciwko radnemu Polskiego Stronnictwa Ludowego Grzegorzowi Świerczowi, w której skarżący twierdzi, że radny mieszka w Bilczy, a nie w Kielcach. Grzegorz Świercz potwierdził, że buduje dom w Bilczy i za jakiś czas myśli o przeprowadzce, ale mieszka w Kielcach.
Osoby, wobec których urzędnicy potwierdzą zarzuty skarżących mogą odwołać się do sądu. Jeśli ten podtrzyma ich opinie, wówczas rozpoczną się procedury związane z wygaszeniem mandatu.