Nie ma porozumienia między związkami zawodowymi, a dyrekcją sandomierskiego szpitala. Pracownicy weszli w spór zbiorowy z zarządem lecznicy i od ponad miesiąca negocjują podwyżki dla pielęgniarek i położnych.
Związki chcą 200 złotych dla osób, których zasadnicza pensja nie przekracza 3 tysięcy złotych. Jest też postulat, dotyczący jednorazowej premii za ten rok, w kwocie 500 złotych dla całego białego personelu i 300 złotych dla innych pracowników szpitala.
Dyrektor i powołany przez niego zespół negocjacyjny poinformowali, że spełnienie żądań spowodowałoby pogorszenie sytuacji finansowej lecznicy i mogłoby doprowadzić do konieczności przekształcenia jej w spółkę prawa handlowego. Wciąż jednak nie ma konkretnego stanowiska, czy podwyżki i premie będą i w jakiej kwocie.
Związkowcy czują się lekceważeni. Jak powiedziała Anna Glibowska, przewodnicząca NSZZ Solidarność w szpitalu, z dokumentów finansowych wynika, że placówka byłaby w stanie udźwignąć wypłatę premii w tym roku, natomiast negocjacje nt. podwyżki płac na 2015 roku mogłyby zostać przełożone do stycznia, ale nie widać takiej woli ze strony dyrekcji – dodała.
Artur Krop, zastępca dyrektora szpitala stwierdził, że raczej będzie to niemożliwe ze względu na budżet lecznicy. Zaznaczył jednak, że negocjacje są w toku i nie chce w tej sprawie wypowiadać się jednoznacznie.
Termin kolejnych negocjacji wyznaczono na 10 grudnia. Jeżeli nie będzie porozumienia, związkowcy nie wykluczają dwugodzinnego strajku ostrzegawczego albo pikiety.