Ponad 700-letni dąb Chrobry nie zostanie wycięty. Zastępca Nadleśniczego w Szprotawie na Dolnym Śląsku Jerzy Wilamowski powiedział IAR, że podpalone wczoraj drzewo jest pomnikiem przyrody, a tych nie ścina się, nawet wtedy, gdy obumrą. Podczas narady w nadleśnictwie podjęto decyzje co do tego, jak ratować historyczny dąb – dodał. Straż będzie usuwała z drzewa pianę, która pozostała po akcji gaśniczej.
Jerzy Wilamowski dodał, że należy zabezpieczyć teren wokół dębu, gdyż nadwątlone konary mogą się złamać. Przeprowadzone też zostaną tak zwane testy statyczne – powiedział. Specjalista określi stopień osłabienia wytrzymałościowego drzewa, wskaże też możliwości jego zabezpieczenia.
Na wiosnę okaże się, czy dąb Chrobry jest żywy. Ze wstępnych ekspertyz wynika, że doszło do podpalenia drzewa – twierdzą strażacy. Ich zdaniem ktoś najprawdopodobniej oblał pień na wysokości konarów jakimś środkiem łatwopalnym i podpalił.