Co najmniej 32 rannych, ponad 200 zatrzymanych. To wstępny bilans incydentów podczas Marszu Niepodległości w Warszawie.
Dyrektor Biura Bezpieczeństwa w stołecznym ratuszu Ewa Gawor zapewniła, że sytuacja na ulicach miasta została opanowana. Policji udało się odgrodzić chuliganów, atakujących funkcjonariuszy i uczestników Marszu Niepodległości, od całego pochodu.
Marsz Niepodległości zakończył się oficjalnie o 18.55. Ewa Gawor dodała, że jest za wcześnie, aby mówić o wysokości strat. Pierwsze szacunki pojawią się jutro.
Komendant stołeczny policji Michał Domaradzki powiedział, że zatrzymano ponad 200 osób. Prawdopodobnie będzie ich więcej, gdyż policjanci ciągle dokonują zatrzymań podejrzanych.
Ranne zostały co najmniej 32 osoby, w tym 12 policjantów. Domaradzki podkreślił, że zanotowano mniej incydentów, niż 11 listopada ubiegłego roku. Dodał, że policji udało się oddzielić chuliganów, którym zależało tylko na awanturze, od uczestników Marszu Niepodległości. Komendant przyznał jednak, że część uczestników mogła uznać działania policjantów za zbyt brutalne. W zatrzymywaniu chuliganów uczestniczyli policjanci ze specjalnych jednostek.
Michał Domaradzki powiedział, że w marszu uczestniczyło około 30 tysięcy osób. Dodał, że zatrzymani mogą usłyszeć zarzuty udziału w zbiegowisku, którego uczestnicy zagrażają życiu ludzkiemu lub niszczą mienie. Grozi za to do trzech lat więzienia.