Ustalenia szczytu klimatycznego w Brukseli komentowali goście Studia Politycznego Radia Kielce. Opozycja ocenia je krytycznie. Prawo i Sprawiedliwość jest zawiedzione, że Ewa Kopacz nie zawetowała pakietu klimatycznego. Jeszcze dalej idzie Solidarna Polska, której lider Zbigniew Ziobro stwierdził, że premier powinna stanąć przed Trybunałem Stanu.
Obie partie uważają, że w Brukseli Polska poniosła klęskę oraz, że na porozumieniu straci nasza gospodarka, a w szczególności górnictwo. Tymczasem poseł Lucjan Pietrzczyk z PO podkreśla, że nasze oczekiwania jeszcze przed szczytem były „racjonalne”. W jego opinii spotkanie zakończyło się sukcesem Polski ponieważ jego ustalenia gwarantują, że ceny energii elektrycznej nie wzrosną. Ponadto – jak powiedział: „utrzymując produkcję energii opartej na naszych surowcach zachowujemy bezpieczeństwo energetyczne”. Zupełnie inaczej efekty szczytu komentuje senator PiS Krzysztof Słoń. Jego zdaniem na rozwój polskiej gospodarki nakładane są kolejne ograniczenia. Być może będziemy emitować mniej CO2, ale kosztem gospodarki. Jak dodaje senator „Niemcy czy Francja rozwinęły swój przemysł wykorzystując węgiel i nikt im tego nie zabronił. Teraz mogą bawić się w energię odnawialną czy nawet atomową”.
Poseł PSL Marek Gos podkreślił, że mamy odpowiednie technologie, które pozwalają spalać węgiel, zachowując przy tym odpowiednie normy dotyczące emisji szkodliwych substancji. Jak dodał: „Polska na szczycie zachowała się bardzo dyplomatycznie i nie rozmawiała z pozycji siły”. Szef SLD w regionie Andrzej Szejna przypomniał natomiast, że trudno mówić o nowych zobowiązaniach, skoro Polska nie dotrzymuje tych przyjętych wcześniej, zwłaszcza dotyczących wytwarzania energii z odnawialnych źródeł. Jacek Włosowicz z Solidarnej Polski uważa, że trudno jednoznacznie ocenić rezultaty szczytu i trzeba poczekać na szczegółowe informacje oraz pełny tekst porozumienia. Poseł Twojego Ruchu Sławomir Kopyciński bronił natomiast zarówno premier jak i koalicji rządowej. Jak powiedział: „nie krytykujmy, ale spróbujmy ocenić sytuację realnie”. Darmowe limity na emisję CO2 zostały przedłużone, będą także pieniądze na modernizację polskiej energetyki” – wyliczał poseł.
Uczestnicy szczytu uzgodnili w Brukseli cele unijnej strategii do 2030 roku. Główne założenie porozumienia to 40-procentowa redukcja emisji CO2 do 2030 roku. Ostatecznie Unia zobowiązała się do dalszej obniżki emisji, ale zapowiedziała, że do tematu wróci po negocjacjach w Paryżu. Wynikiem spotkania w Brukseli chwaliła się premier Ewa Kopacz. Premier wyjaśniała, że darmowe emisje dwutlenku węgla, z których teraz korzysta Polska miały zniknąć do 2019 roku, ale na drodze negocjacji okres ten został wydłużony do 2030 roku. Darmowe pozwolenia na emisje dla sektora energetycznego będą w tym czasie wynosiły 40 procent.