Fatalne wyniki egzaminu zawodowego w regionie. Nie zdał go w świętokrzyskiem co czwarty uczeń szkoły zawodowej. W przypadku techników jest jeszcze gorzej, tu dyplomu nie otrzymał co trzeci absolwent – tak wynika z danych Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi. W tym roku na terenie, który podlega łódzkiej OKE, tzw. stary egzamin zawodowy zdawało w sumie ponad 2 tys. uczniów zawodówek oraz ponad 12 tysięcy uczniów techników i szkół policealnych. Wyniki bardzo różnią się w zależności od zawodu. I tak w zawodówkach zaledwie co drugi przystępujący do egzaminu uzyskał dyplom elektryka. Jeszcze gorszych mamy kucharzy. Tu egzamin zawodowy zdało 49 procent uczniów.
Jeżeli chodzi o technika i szkoły policealne, to najbardziej popularnym zawodem był technik informatyk – dyplom starało się zdobyć ponad 1400 osób. Udało się zaledwie połowie. Z kolei na ponad 600 chętnych do zdobycia uprawień technika mechanika dyplom uzyskało niespełna 400.
W tym roku część uczniów zdawała też tzw. nowy egzamin zawodowy, który został wprowadzony od września 2012 roku. Każdy zawód został podzielony na tzw. kwalifikacje – od jednej do trzech. Aby uzyskać dyplom trzeba zdać odpowiednią liczbę egzaminów kwalifikacyjnych. Na terenie łódzkiej OKE do takich sprawdzianów przystąpiło ponad 11 tysięcy uczniów szkół zawodowych i techników. Zdało nieco ponad 63 proc.
Jak informuje Aleksandra Szulc, dyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych w Kielcach do tego egzaminu przystąpiło 91 uczniów. Zdał co trzeci.
– Nie ukrywam, że cały czas są to wyniki, które nikogo nie zadowalają. Są dużo niższe, niż wyniki egzaminu maturalnego. Na pewno jest to egzamin trudniejszy do zdania, bowiem próg, który trzeba przekroczyć to 75 procent. W przypadku matur jest to zaledwie 30 proc. – tłumaczy Aleksandra Szulc. Jak dodaje, w technikach egzaminy zawodowe są zdawane w tym samym czasie, co matury, a to też negatywnie przekłada się na wynik tych sprawdzianów.
Jeżeli chodzi o wynik egzaminów zawodowych, to nie odbiegamy od średniej krajowej. Według Grzegorza Bienia, świętokrzyskiego wicekuratora oświaty, tegoroczne słabe wyniki egzaminów zawodowych są podobne do tych, które uczniowie w naszym województwie uzyskali w ubiegłym roku. Według niego jednym z głównych powodów takiego stanu jest przestarzały sprzęt, na którym uczy się młodzież.
– Istotnym problemem jest to, że szkoły nie mają pieniędzy dla zapewnienia odpowiedniego standardu kształcenia. To powoduje, że uczeń na egzaminie znajduje się w realiach, których nie znał, a wtedy jego szanse na pozytywny wynik są znacznie niższe niż powinny – tłumaczy Grzegorz Bień.
Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej ogłosiła, że jej priorytetem na obecny rok szkolny będzie rozwój szkolnictwa zawodowego. Na razie ograniczyło się to do konkursów promujących naukę w zawodówkach i technikach. Dyrektorzy szkół liczą, że oprócz działań promocyjnych znajdą się też pieniądze na unowocześnienie sprzętu i staże dla uczniów.