Dwóch urzędników ostrowieckiego starostwa, zajmujących się unijnym projektem służącym podwyższeniu kwalifikacji nauczycieli zrezygnowało z tych obowiązków i zadeklarowało oddanie pieniędzy, wypłaconych za dotychczasową działalność. To efekt decyzji ministerialnego Ośrodka Rozwoju Edukacji, który uznał, że doszło do nieprawidłowości, a urzędnicy nie powinni dostać wypłat za pracę w ramach projektu.
Sprawę nagłośnili: poseł Jarosław Rusiecki i radni Prawa i Sprawiedliwości. Nie podobało im się, że warte 1,5 mln zł działanie realizuje dwóch urzędników, którzy jednocześnie nadzorowali projekt.
Sekretarz powiatu Piotr Składanowski odpowiadał za nadzór nad wyłonieniem firm i osób, które miały prowadzić szkolenia. Natomiast naczelnik wydziału edukacji Maciej Kuszewski był jednym z wykonawców, a z racji obowiązków służbowych nadzoruje realizację takich zadań.
Starosta Zdzisław Kałamaga wyjaśnia, że ministerialni prawnicy uznali, iż wynagrodzenie urzędników, czyli 10 tysięcy złotych nie może być uznane za tzw. wydatki kwalifikowane, czyli nie uwzględnia się ich w rozliczeniu finansowym. Powodem miał być brak staranności przy wyborze tych dwóch osób oraz niedotrzymanie zasad konkurencji. Starosta twierdzi, że decyzja jest dla niego niezrozumiała, bo do udziału w projekcie nie zgłosili się inni chętni.
Maciej Kuszewski twierdzi, że takie same projekty realizowane przez 130 gmin w kraju, a większość z nich angażuje urzędników, jednak nigdzie nie podważano zasadności ich pracy.