Władze Kielc szukając oszczędności w oświacie, chcą by od września lekcje wychowania fizycznego były łączone w kilku klasach. Według Andrzeja Syguta, zastępcy prezydenta Kielc odpowiedzialnego za oświatę, obecnie zdarza się, że w zajęciach uczestniczy zaledwie ośmioro dzieci. Od września w każdej grupie ma być 26 osób.
Jak tłumaczy Andrzej Sygut mamy kryzys i od kilku lat wpływy do budżetu gminy z podatków są coraz mniejsze. Gmina dopłaca także do otrzymywanej subwencji oświatowej. Na razie nie wiadomo jak dużo oszczędności przyniesie miastu powiększenie grup uczestniczących w lekcjach wychowania fizycznego. Jak mówi Andrzej Sygut, taką analizę będzie można zrobić dopiero w sierpniu, kiedy dyrektorzy będą wiedzieli, ilu nauczycieli będzie potrzebnych do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego.
Decyzję władz Kielc krytykują nauczyciele WF. Ich zdaniem większość sal gimnastycznych jest za mała, aby prowadzić zajęcia w tak dużych grupach. Uczniowie zamiast grać w siatkówkę, czy piłkę ręczną, będą siedzieli na ławkach i czekali na swoją kolejkę. Takie decyzje spowodują tylko że zajęcia z wychowania fizycznego staną się jeszcze mniej atrakcyjne dla uczniów.
W tym roku w Kielcach straci pracę w sumie około 30 nauczycieli.