Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych mają szansę na zawarcie układu z wierzycielami pomimo sceptycznego podejścia nadzorcy sądowego – tak twierdzi Maksymilian Kostrzewa, wiceprezes spółki będącej w likwidacji układowej. Jak podkreślił na naszej antenie, KKSM jest w stanie spłacić zadłużenie, ale musi to zrobić bardzo ostrożnie w ciągu kilkunastu lat.
Jak już informowaliśmy, na liście firm domagających się pieniędzy od Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych znalazło się ponad 200 podmiotów, a kwota zobowiązań wynosi ponad 193 miliony złotych. Największym wierzycielem jest Bank Zachodni WBK, któremu kopalnie są winne około 100 milionów złotych. Zdaniem Maksymiliana Kostrzewy, sytuacja będzie się poprawiać, ponieważ stale rosną ceny i zapotrzebowanie na kruszywa.
Gość Radia Kielce przypomniał, że zatwierdzenie listy wierzytelności oznacza, iż w ciągu miesiąca sąd powinien podać termin, w którym zwołane zostanie zgromadzenie wierzycieli. To oni zdecydują, czy układ zostanie przyjęty, czy nie. Wiceprezes KKSM uważa, że zawarte w nim propozycje są realne do spełnienia. Bardziej pesymistyczne jest jednak stanowisko nadzorcy sądowego. Wiceprezes liczy jednak, że po przeanalizowaniu dokumentów nadzorca zmieni zdanie.
Maksymilian Kostrzewa dodaje, że w tym roku spółka podpisała dwa nowe kontrakty. Będzie dostarczać kruszywo do Elektrowni Kozienice i na budowę trasy S17. Kolejna duża umowa jest obecnie negocjowana. Dodatkowo spółka może zdobyć kontrakty na dostawę kruszywa na drogi, które mają być budowane w okolicach Kielc i regionu świętokrzyskiego. Chodzi między innymi o trasy S7, S17 i S19. KKSM zatrudnia ponad 300 osób. Pensje są wypłacane na bieżąco.