Protest opiekunów niepełnosprawnych dzieci w sejmie i dorosłych niepełnosprawnych przed gmachem izby trwa. Ich żądania są niezmienne – wzrost wysokości świadczeń. O tych problemach dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Marzena Okła – Drewnowicz z sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny powiedziała, że podnoszenie świadczeń pielęgnacyjnych musi być sukcesywne i zgodne z możliwościami budżetu. Wyjaśniła, że od kilku lat rośnie finansowe wsparcie dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci, ale państwo zapewnia również inne formy pomocy – przede wszystkim rehabilitację.
Senator Krzysztof Słoń z PiS-u przypomniał, że rozmowy z protestującymi kilkakrotnie kończyły się fiaskiem. Dodał, że pozostawiono ich samym sobie. Polityk wyraził również obawy, że obietnice rządu, dotyczące podniesienia wysokości świadczeń do 2016 roku nie będą spełnione. Zaznaczył jednocześnie, że politycy powinni wykazać się większą odpowiedzialnością i zrozumieniem problemu.
Mirosław Pawlak powiedział z kolei, że propozycje ministra pracy dla protestujących muszą być realne. Poseł PSL dodał, że niepełnosprawne dzieci wkrótce staną się dorosłymi obywatelami i wówczas dla nich także potrzebna będzie pomoc ze strony państwa. Zatem powinien być satysfakcjonujący kompromis, zaproponowany przez rząd. „Nie można po prostu otworzyć worka z pieniędzmi i dać, trzeba jeszcze mieć te środki” – powiedział Mirosław Pawlak.
Sławomir Kopyciński stwierdził natomiast, komentując reakcję premiera na protest rodziców, że lepiej późno, niż wcale. Zdaniem posła Twojego Ruchu – powinny znaleźć się pieniądze zarówno dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci jak i dla osób dorosłych z niepełnosprawnością. Sławomir Kopyciński zaznaczył, że Polska powinna zaczerpnąć wzór z rozwiązań systemowych, obowiązujących w Niemczech. Wsparcie finansowe uzależnione jest tam od wielu czynników, m.in. od stopnia niepełnosprawności. Pieniądze w budżecie są – podkreślił poseł – np. w Funduszu Kościelnym, z którego finansowane są renty i emerytury dla księży. Polityk Twojego Ruchu domaga się pełnej reformy systemu.
Z kolei zdaniem Andrzeja Szejny – premier zainteresował się losem protestujących i ich podopiecznych tylko dlatego, że zbliżają się wybory do europarlamentu. Szef świętokrzyskiej organizacji SLD stwierdził, że za minimalną płacę trudno wyżyć, a nawet takiego świadczenia opiekunowie nie mają. Polityk dodał, że rząd nie ma realnej propozycji, która mogłaby być uznana za systemową. „Ja nie widzę różnicy między opieką nad dzieckiem niepełnosprawnym, a dorosłą niepełnosprawną osobą, w każdym przypadku potrzebna jest pomoc – stwierdził Andrzej Szejna.
Grzegorz Banaś podkreślił natomiast, że jego partia zajmuje się problemami niepełnosprawnych od wielu lat, dlatego umożliwiła opiekunom protest w sejmie. Polityk Solidarnej Polski powiedział, że pieniądze z budżetu powinny być rozsądnie wydatkowane, ale tak się nie dzieje. Partia przychyla się do żądań protestujących, by wsparcie dla nich wzrosło jak najszybciej, a nie w okresie kilku lat.