O przyszłości rynku podręczników szkolnych i ryzyku obniżenia jakości nauczania w polskich szkołach, debatowali w Kielcach wydawcy podręczników z całej Polski. Przedsiębiorcy spotkali się podczas dziewiętnastych Targów Edukacyjnych. Debatę sprowokowały zmiany wprowadzane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, które pracuje nad darmowym podręcznikiem dla uczniów klas pierwszych i zapowiada, że wprowadzi bezpłatne podręczniki również dla starszych dzieci.
Jak twierdzi Piotr Dobrołęcki z prezydium Polskiej Izby Książki, darmowe podręczniki dla uczniów to dobre rozwiązanie, ale jeżeli resort sam będzie je przygotowywał, obniży się jakość kształcenia, a wydawcy edukacyjni będą musieli poszukać sobie innych źródeł utrzymania. „Ta szkoła, która nie będzie dysponować właściwymi narzędziami i podręcznikami, tylko tak skromnymi, jak głoszą zapowiedzi, nie będzie w stanie prawidłowo wykształcić ucznia. W związku z tym wielu rodziców będzie chciało zapewnić dzieciom dodatkową wiedzę i skieruje je na korepetycje”- mówi.
Rynek podręczników musi się zmienić, bo obecne ceny książek są zdecydowanie za wysokie- odpowiada Joanna Dębek, rzecznik Ministra Edukacji Narodowej. Nie oznacza to, że resort chce by wydawcy zbankrutowali. W przyszłości za książki będą płacić szkoły, które dostaną na to pieniądze od gmin. „Każdy samorząd będzie otrzymywał dotację na zakup podręczników i materiałów ćwiczeniowych. Wprowadzamy też kilka innych zmian.
Wymagamy, by wszystkie podręczniki były wieloletnie”- tłumaczy. MEN chce by podręczniki nie były przypisane do zeszytów ćwiczeń, dzięki czemu szkoły nie musiałyby kupować od wydawców pakietów. Zmiany mają wejść w życie do 2017 roku.