Już prawie 1300 razy, świętokrzyscy strażacy wyjeżdżali w tym roku do gaszenia pożarów traw i nieużytków. Ponieważ wypalanie jest zjawiskiem niebezpiecznym dla środowiska naturalnego i dla ludzi, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej wystosował apel, który ma uświadomić zagrożenie, jakie niesie ten proceder.
Apel skierowany został do burmistrzów i wójtów, a także do szkół i parafii, by w ten sposób trafić do jak największej liczby ludzi. Jest w nim zawarta informacja o szkodach, spowodowanych pożarami i przypomnienie o odpowiedzialności karnej. Zastępca komendanta wojewódzkiego- starszy brygadier Grzegorz Ryski podkreśla, że pożary powodują ogromne straty. Największy, do którego doszło w tym roku, objął swym zasięgiem 205 hektarów. Oprócz nieużytków spłonęło 15 hektarów lasów.
Instruktor przyrody Andrzej Konopacki wyjaśnia, że po wypaleniu, ziemia jest wyjałowiona przez wiele lat. Giną owady, mięczaki, ptaki i drobne kręgowce- stworzenia gwarantujące równowagę w przyrodzie.
Pożary mają też wymierne skutki finansowe. Do każdej akcji wyjeżdżają przynajmniej 2 zastępy strażaków, a to kosztuje około tysiąca złotych. Podpalacze spowodowali więc, że z budżetu naszego regionu z dymem poszło grubo ponad milion złotych.