Pracownice działu żywienia szpitala w Czerwonej Górze zamierzają złożyć do sądu pozew, przeciwko firmie Vendi, która dostarczała posiłki dla pacjentów tej lecznicy. Jak już informowaliśmy, 1 marca kobiety dowiedziały się od przedstawiciela firmy, że przestają być jej pracownikami, mimo że umowy o pracę obowiązywały do 2015 roku.
Pracodawca, do tej pory nie dostarczył im wypowiedzeń, ani świadectw pracy. Od prawie 3 tygodni, przebywają na szpitalnym korytarzu, żeby nie zostać posądzonym o porzucenie pracy. Jak mówią, są już na skraju wyczerpania nerwowego i nie wiedzą co robić, ponieważ pracodawca, czyli firma Vendi nie chce z nimi rozmawiać.
Z prezesem firmy Vendi Dariuszem Szmyttem, nie udało się nam skontaktować. Dyrektor szpitala w Czerwonej Górze, dr Youssef Sleiman twierdzi, że ma dokumenty, potwierdzające, że to nie on jest pracodawcą dla działu żywienia. Jak mówi, kuchnia szpitalna nie istnieje w lecznicy od 15 lat. Od tego czasu żywieniem pacjentów zajmują się firmy zewnętrzne. Z ostatnią z nich – Vendi, szpital miał podpisaną umowę do końca lutego. Teraz posiłki do szpitala dostarcza inna firma outsourcingowa, a ich dystrybucją zajmuje się kilka osób zatrudnionych na umowę – zlecenie. Dyrektor twierdzi, że szpital mógłby zatrudnić część z 25 kobiet, ale dopóki nie otrzymają świadectw pracy, nie jest to możliwe.
To, kto jest pracodawcą dla 25 kobiet, sprawdzają inspektorzy pracy z Kielc i Łodzi, ponieważ tam, firma Vendi ma swoją siedzibę. Rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach, Barbara Kaszycka informuje, że kontrola w szpitalu w Czerwonej Górze już się zakończyła, ale nadal trwa sprawdzanie dokumentacji firmy Vendi. Dokumentacja z kontroli szpitala w Czerwonej Górze i firmy Vendi powinna być gotowa w przyszłym tygodniu.