Umiejscowienie regionalnej instalacji do przetwarzania odpadów dzieli Skarżysko i Końskie. Władze województwa zdecydowały kilka miesięcy temu, że profesjonalny zakład odbierający i przetwarzający śmieci z północnej części regionu powstanie w Końskich. Tymczasem załoga istniejącego już w mieście nad Kamienną Przedsiębiorstwa Wywozu Nieczystości Stałych „Almax” obawia się o przyszłość swojej firmy. Domaga się jednocześnie, by regionalna instalacja przetwarzania odpadów powstała w Skarżysku. Na poniedziałkowej sesji sejmiku radni nie głosowali w tej sprawie, chcąc przed ostateczną decyzją sprawdzić możliwości skarżyskiej sortowni.
Członek zarządu województwa, Piotr Żołądek tłumaczył dziś na naszej antenie, że propozycja wojewódzkiego planu gospodarki odpadami została zaakceptowana przez samorządy gmin, organizacje pożytku publicznego i przedsiębiorców. Na etapie konsultacji nie zgłaszano żadnych zastrzeżeń. W poniedziałek wniosek o zdjęcie z porządku obrad sesji sejmiku punktu, dotyczącego umiejscowienia instalacji zgłosili radni Prawa i Sprawiedliwości. Piotr Żołądek stwierdził, że nie znane są mu motywy ich postulatu. Jednak – jak zaznaczył – wszelkie pojawiające się wątpliwości należy eliminować, stąd decyzja, by ponownie przeanalizować warunki zarówno dla Skarżyska, jak i Końskich. Podkreślił, że – zdaniem zarządu województwa skarżyską sortownię można traktować jedynie, jako zakład zastępczy. Natomiast instalacja w Końskich ma być nowoczesną inwestycją, o wyższym stopniu technologicznego zaawansowania. Jej atutem jest również możliwość rozbudowy i powstawania kolejnych kwater, a także – co bardzo istotne – spełnienie norm środowiskowych. Ponadto, zgodnie z resortowymi wymogami pierwszeństwo mają te przedsięwzięcia, które powstają przy współudziale środków unijnych.
Piotr Żołądek nie zgodził się także z zarzutem, że umiejscowienie instalacji w Końskich sprzyja praktykom monopolistycznym.