Szef MON zapewnił, że wydarzenia w Kijowie są z uwagą obserwowane w jego resorcie i rządzie. Tomasz Siemoniak w radiowej Jedynce podkreślił, że śledził wydarzenia na Ukrainie, do jakich doszło ubiegłej nocy.
„Źle się dzieje, jeśli jest używana siła, ona utrudnia dialog polityczny” – zaznaczył Siemoniak. Jednocześnie według niego, międzynarodowy rozgłos może pomóc naszemu wschodniemu sąsiadowi. Przypomniał, że w sprawie nocnych wydarzeń wypowiedzieli się już szefowie unijnej i amerykańskiej dyplomacji.
Trwa próba sił między władzą a opozycją w stolicy Ukrainy. Po północy oddziały milicji rozpoczęły usuwanie barykad i spychanie uczestników trwającego od końca listopada protestu przeciw niepodpisaniu przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. W odpowiedzi na akcję milicji coraz więcej osób gromadzi się na Majdanie.
IAR