Rozjeżdżony przez samochody pas zieleni, błoto oraz uszkodzony właz do studzienki kanalizacyjnej – tak wygląda pobocze ulicy Żeromskiego tuż przed wejściem do Filharmonii Świętokrzyskiej. Zniszczone są także trawniki między drzewami przy ulicy Głowackiego. Kierowcy, którzy przyjeżdżają pod wejścia do placówki nie mają, gdzie zatrzymać samochodu, aby wysadzić pasażerów chcących uczestniczyć w koncertach.
Mieszkańcy Kielc przyznają, że sprawia to wrażenie nieukończonej budowy. Otoczenie filharmonii bardzo kontrastuje z ubiorami gości, którzy przyjeżdżają w galowych strojach.
Zastępca dyrektora Filharmonii Świętokrzyskiej, Jacek Rudnicki przyznaje, że zaniedbane otoczenie budynku nie pasuje do nowo wybudowanego obiektu. Dodaje, że miasto ma plany przebudowy ulic Głowackiego i Żeromskiego, ale nie zna terminu rozpoczęcia prac.
Na razie przy filharmonii ustawione są znaki zakazujące parkowania i zatrzymywania pojazdów, ale jak mówi dyrektor, nie są one respektowane. Do sprawy powrócimy w przyszłym tygodniu.