W meczu 6. kolejki PlusLigi siatkarze Effectora Kielce pokonali w Radomiu Cerrad Czarnych 3:0 (18:23, 23:25, 20:25).
Pierwszy set był wyrównany do stanu 16:16. Później trzy punkty z rzędu zdobyli kielczanie, i objęli prowadzenie 19:16. Załamani radomianie w końcówce tej partii zupełnie nie podjęli już walki, w efekcie czego Effector wygrał ją bardzo wysoko 25:18.
Druga odsłona długo przebiegała pod dyktando gości. Na druga przerwę techniczną kielczanie schodzili prowadząc 16:13. W końcówce kielczanie prowadzili różnicą pięciu punktów (20:15, 22:17) i wydawało się, że spokojnie wygrają te partię. Radomianie potrafili się jednak podnieść w tym secie i doprowadzili do remisu 23:23. Zareagował trener Dariusz Daszkiewicz, który poprosił o drugą przerwę na żądanie. I rozmowa ze swoimi podopiecznymi pomogła, gdyż kolejne dwa punkty zdobyli kielczanie i zwyciężyli tę partię 25:23 i w meczu objęli prowadzenie 2:0.
W trzecim secie wyrównana walka trwała do stanu 14:14. W końcówce kieleccy siatkarze zdobyli trzy punkty z rzędu i prowadzili 23;19. Tym razem w przeciwieństwie do drugiej partii potrafili zachować należytą koncentrację i po udanym ataku Jungiewicza zakończyli tego seta zwycięstwem 25:20 i cały mecz 3:0.
MVP spotkania wybrano środkowego bloku Effectora Łukasza Polańskiego.
Kapitan Effectora Piotr Lipiński podkreślił po meczu, że specyficzna, niewielka hala w Radomiu i fantastyczni kibice to atuty zespołu Czarnych.
Trener kielczan Dariusz Daszkiewicz cieszył się, że cały zespół stanął na wysokości zadania.
Szkoleniowiec Cerradu Czarnych Radom Robert Prygiel przyznał: to był dla nas kubeł zimnej wody.
Za tydzień, w siódmej kolejce spotkań siatkarze Effectora będą podejmowac w Hali Legionów zespół mistrza Polski, Asseco Resovii Rzeszów.