W meczu 5. kolejki PlusLigi siatkarze Effectora Kielce przegrali z Indykpolem AZS Olsztyn 1:3 (16:25, 25:21, 21:25, 23:25). Po tym zwycięstwie goście objęli przodownictwo w tabeli rozgrywek.
W pierwszym secie gospodarze praktycznie nie istnieli. Dominacja olsztynian była tak duża, że pod koniec partii prowadzili oni aż 22:9 i gdyby nie kilka punktów zdobytych w końcówce przez gospodarzy, głównie na skutek tego, że trener Stelmach wpuścił na boisko rezerwowych, kielczanie przegraliby tego seta w rekordowych rozmiarach. Ostatecznie goście wygrali 25:16.
W drugim secie również nic wskazywało, że Effector nawiąże walkę z AZS. Goście prowadzili 13:7, a na drugą przerwę techniczną schodzili z przewagą trzech punktów. Gospodarze najpierw doprowadzili jednak do wyrównania, a później wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca tego seta, wygrywając 25:21.
W trzeciej partii Effector wygrywał już 11:6, ale wystarczyło, że na zagrywce stanął Fin Oivanen i po chwili mieliśmy już remis 11:11. Wyrównana walka w tej partii trwała do stanu 20:20, końcówka należała jednak do gości, którzy wygrali tę partię 25:21, obejmując prowadzenie w meczu 2:1.
W czwartej odsłonie początkowo znów prowadził Effector, ale końcówka ponownie należała do gości. Olszynianie objęli prowadzenie 20:16, a przy stanie 24:20 mieli meczbola. Kielczanom udało się obronić trzy piłki meczowe, doprowadzając do stanu 23:24. Skuteczny atak Szymańskiego zakończył jednak tę partię i cały mecz.
Radości z wygranej nie ukrywał trener gości Krzysztof Stelmach.
Za tydzień, w nastepnej kolejce, siatkarze Effectora zagrają w Radomiu z Czarnymi.