Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski łagodzi stanowisko dotyczące pomysłu kręcenia w mieście filmu, na podstawie powieści kryminalnej Zygmunta Miłoszewskiego „Ziarno prawdy”. Burmistrz nie mówi już, że obraz byłby antyreklamą Sandomierza.
W rozmowie z Radiem Kielce stwierdził, że wszystko zależy od scenariusza i ogólnej koncepcji filmu. Chodzi o to, czy opowiadałby tylko o mrocznych stronach ujętych w książce, czy także o walorach miasta. Burmistrz dodał, że gdy tylko otrzyma dokumenty w tej sprawie, będzie je analizował i konsultował ze specjalistami w dziedzinie promocji. Jerzy Borowski obawia się, że gdyby film był wiernym odzwierciedleniem książki, miasto mogłoby stracić popularność, uzyskaną dzięki serialowi „Ojciec Mateusz” .
Autor „Ziarna prawdy” Zygmunt Miłoszewski podkreśla, że jeżeli w Sandomierzu nie będzie sprzyjającego klimatu dla produkcji, to film powstanie gdzie indziej. – To co robimy celuje do innej publiczności, niż „Ojciec Mateusz ”. Chcemy, żeby obraz miał wymiar, nie tylko polski, ale międzynarodowy. Nie będziemy za wszelką cenę zabiegać o to, aby film kręcony był w Sandomierzu”
Nieoficjalnie wiadomo, że przeciwne powstaniu filmu w mieście są środowiska kościelne. W książce jest m. in. wątek dotyczący kontrowersyjnego obrazu z Bazyliki Katedralnej, przedstawiającego rzekomy żydowski mord rytualny.