Henryk Długosz nie będzie członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zarząd Miejski SLD po trzygodzinnej dyskusji uchylił wniosek Koła nr 3 w sprawie przyjęcia byłego posła, skazanego za udział w aferze starachowickiej.
Decyzja nie była jednomyślna. Przeciwko powrotowi Henryka Długosza zagłosowało 9 członków zarządu miejskiego, siedmiu było za jego powrotem, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
– Dyskusja była dość długa, każdy miał możliwość wypowiedzi, ale przeważyły argumenty, że członkostwo Henryka Długosza w SLD będzie obciążeniem dla partii – powiedział Radiu Kielce Andrzej Szejna, przewodniczący struktur wojewódzkich Sojuszu, uczestniczący w obradach Zarządu Miejskiego.
Za powrotem byłego parlamentarzysty i byłego przewodniczącego partii w regionie opowiedziała się Joanna Grzela, przewodnicząca SLD w Kielcach. – Zarząd jest ciałem kolegialnym, moje argumenty nie znalazły poparcia większości – powiedziała Radiu Kielce Joanna Grzela. W jej opinii warto wykorzystać wiedzę i doświadczenie Henryka Długosza w konstruowaniu programu gospodarczego SLD przed wyborami samorządowymi. – Uważam, że pomoc Henryka Długosza byłaby dla nas bardzo cenna. Ale górę wzięły obawy dotyczące postrzegania go przez pryzmat jego wyroku – stwierdziła Joanna Grzela. – Większość uznała, że teraz nie nadszedł odpowiedni moment, ale wierzę, że już w przyszłym roku Henryk Długosz będzie mógł stać się członkiem Sojuszu – dodała przewodnicząca struktur miejskich.
Andrzej Szejna nie chce odnosić się do takiej możliwości. – Nie zastanawiam się nad tym teraz – powiedział, ale dodał, że w tej chwili temat powrotu Henryka Długosza do partii jest już zamknięty. Statut SLD dopuszcza jednak możliwość zaskarżenia uchwały Zarządu Miejskiego SLD do sądu partyjnego.
Henryk Długosz komentując decyzję Zarządu Miejskiego SLD powiedział jedynie: – Życzę koleżankom i kolegom wszystkiego dobrego. Nie będę się odwoływał.