W meczu 2. kolejki PlusLigi siatkarze Effectora Kielce przegrali ze Skrą Bełchatów 1:3 (18:25, 20:25, 25:14, 16:25)
Pierwszego seta goście rozpoczęli od prowadzenia 6:2, kielczanie zdołali wprawdzie jeszcze dojść na remis 10:10, ale to było wszystko na co było stać kielecki zespół w tym secie. Skra szybko odskoczyła na kilka punktów i pewnie wygrała tę partię 25:18.
Podobny przebieg miał drugi set. Znów prowadzili goście i znów Effector doprowadził do wyrównania, tym razem 11:11. Na drugą przerwę techniczną Skra schodziła prowadząc 16:13. Po plasie Antigi było 14:19. Kielczanie zerwali się jeszcze do walki, niwelując straty do trzech punktów (18:21), ale końcówka tej partii należała już do gości, którzy ostatecznie wygrali 25:20 i objęli prowadzenie w meczu 2:0.
Gdy wydawało się, ze mecz zakończy się łatwym i wysokim zwycięstwem Skry 3:0, nieoczekiwanie Effector wygrał trzeciego seta. i było to zwycięstwo bardzo przekonywujące. W pewnym momencie grający koncertowo w tej partii podopieczni Dariusza Daszkiewicza prowadzili różnicą aż dziesięciu punktów (16:6). Skra nie miała w tej odsłonie nic do powiedzenia. Effector zwyciężył bardzo wysoko 25:14.
Bardzo dobra gra w czwartym secie, zwiastowała emocje w dalszej części pojedynku. Niestety, w czwartym secie Effector w niczym nie przypominał zespołu z poprzedniej partii. Siatkarze Skry, wyraźnie poirytowani przegranym setem, rozpoczęli od mocnego uderzenia, prowadząc 5:1. Gdy 20 punkt zdobył Pliński i goście prowadzili 21:14, stało się jasne, że wygrają tę partię. I faktycznie tak się stało, po atomowym ataku Tui Skra zdobyła 25 punkt i zwyciężyła cały mecz 3:1.
– Rozmiary zwycięstwa w jednym secie nie są ważne. Za wygranie jednej partii punktów nie ma – podsumował trener kielczan Dariusz Daszkiewicz.
MVP spotkania został przyjmujący ekipy gości Stephane Antiga.