W Sądzie Rejonowym w Sandomierzu nie zapadł wyrok w sprawie odwołanego ze stanowiska dyrektora Muzeum Okręgowego Pawła Różyły. Wypowiedzenie z pracy na wniosek burmistrza Jerzego Borowskiego wręczono mu w kwietniu.
Paweł Różyło domaga się przywrócenia do pracy na poprzednich warunkach. Na początku posiedzenia adwokat reprezentujący miasto, Marcin Dębiński przedstawił dokumenty, z których wynika, że ratusz utracił zaufanie do Pawła Różyły i dlatego został zwolniony.
Były dyrektor stwierdził, że wielokrotnie rozmawiał z wiceburmistrz Ewą Kondek zajmującą się kulturą w mieście i nigdy nie usłyszał zastrzeżeń do swojej działalności, nie otrzymał również żadnego pisma w tej sprawie. Dodał, że po zmianach organizacyjnych nigdy się rozmawiał osobiście z burmistrzem Jerzym Borowski, ponieważ wiedział od innych osób, że ten nie chce się z nim spotkać.
Podczas rozprawy przedstawiono także opinie Marszałka Województwa i Starosty Sandomierskiego jako organów współprowadzących muzeum dotyczące procedur związanych z powołaniem i odwołaniem dyrektora. Ich zdaniem, tego typu decyzje wymagają zgody pozostałych instytucji.Jeżeli jej nie ma, to zdaniem Jacka Kowalczyka, dyrektora Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim, podjęte przez jedną ze stron kroki są nieskuteczne.
Odmienne stanowisko zajmuje miasto.Zdaniem władz Sandomierza do odwołania dyrektora nie jest potrzebna zgoda wszystkich instytucji wystarczy, że są one poinformowane o tym fakcie i przedstawią swoje opinie. Wyrok zostanie ogłoszony w najbliższy piątek 20 września.