W meczu 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce przegrali w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 0:1 (0:0). Jedyna bramka w tym spotkaniu padła po samobójczym strzale Piotra Malarczyka w 62′. Kielczanie kończyli mecz w „dziesiątkę”, gdyż w doliczonym czasie gry drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Vlastimir Jovanović.
W pierwszej połowie tego spotkania zdecydowanie przeważali gospodarze, którzy stworzyli sobie kilka wyśmienitych okazji do zdobycia gola. Już w 6′ sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Dariusz Łatka. W 17′ Aleksander Jagiełło w dogodnej okazji trafił tylko w boczną siatkę.W 25′ strzał Jagiełly zablokowali kieleccy obrońcy, po chwili do futbolówki dopadł jeszcze Damian Chmiel, ale i w tej sytuacji niebezpieczeństwo zażegnali defensorzy Korony. W 31′ Chmiel zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Marcina Wodeckiego (piłki nie przeciął Radek Dejmek), ale pomocnik gospodarzy przegrał bezpośredni pojedynek ze Zbigniewem Małkowskim. Korona w tej części gry odpowiedziała tylko dwoma celnymi strzałami Michała Janoty, które nie sprawiły bramkarzowi Podbeskidzia większych problemów.
Druga połowa znów rozpoczęła się od ataków gospodarzy. W 49′ po raz drugi pojedynek sam na sam z Małkowskim przegrał Wodecki. Bielszczanie dopięli swego w 62′. Z lewej strony dośrodkowywał Tomasz Górkiewicz, a Piotr Malarczyk tak niefortunnie odbił piłkę klatką piersiową, że ta wpadła do siatki. Piłkarze Podbeskidzia po zdobyciu gola nadal atakowali, po uderzeniu Wodeckiego piłkę z bramki wybił Malarczyk. Z kolei po dośrodkowaniu Marka Sokołowskiego udaną interwencją popisał się Małkowski. Gdyby nie bramkarz Korony, wynik na korzyść gospodarzy byłby znacznie wyższy. W końcówce kielecki golkiper jeszcze dwukrotnie ratował swój zespół od utraty gola. Najpierw, obronił uderzenie z rzutu wolnego Dariusza Kołodzieja, a następnie ofiarnie interweniował przy strzale Chmiela. Korona w końcówce stworzyła sobie dwie dogodne sytuacje do wyrównania. Najpierw, strzał głową Bartosza Kwietnia obronił słowacki bramkarz Podbeskidzia Ladislav Rybansky. Jeszcze lepszą okazję zmarnował Daniel Gołębiewski, który po centrze Kamila Kuzery fatalnie spudłował z siedmiu metrów. W odpowiedzi uderzał Kołodziej, ale po raz kolejny nas posterunku był Małkowski. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie, a kielczanie powinni być zadowoleni, że przegrali tylko jedną bramką.
Korona zagrała bardzo słaby mecz co potwierdził prezes kieleckiego klubu Tomasz Chojnowski.
W następnej kolejce, piłkarze Korony zmierzą się w sobotę, 14 września na Arenie Kielc z Legią Warszawa.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Korona Kielce 1:0 (1:0)
Bramka: Piotr Malarczyk 62′ (samobójcza)
Podbeskidzie: Rybánsky – Sokołowski, Pietrasiak, Konieczny (od 79′ Szymanek), Górkiewicz – Chmiel, Łatka, Sloboda, Urban (od 46′ Pawela), Jagiełło (od 67′ Kołodziej) – Wodecki.
Korona: Małkowski – Kuzera, Malarczyk, Dejmek, Sylwestrzak – Stąporski (od 58′ Kwiecień), Jovanović, Sobolewski, Janota, Sierpina (od 74′ Pyłypczuk) – Angielski (od 49′ Gołębiewski).
Żółte kartki: Jagiełło, Konieczny, Rybánsky – Jovanović.
Czerwona kartka: Vlastimir Jovanović (90. minuta, Korona, za drugą żółtą).
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).