Pracownicy ostrowieckiej firmy Interspeed przez kilka godzin okupowali tamtejsze biuro przepustek w proteście przeciwko lekceważeniu ich żądań o wypłatę zaległych wynagrodzeń. Zamiast obiecanego spotkania z prezesem zarządu, na załogę czekała tylko kartka z informacją o zamknięciu biurowca z powodów technicznych.
Zdenerwowani ludzie postanowili zająć portiernię żądając skontaktowania się z prezesem Interspeedu Mariuszem Bąkiem. Jednak nikt z zarządu firmy nie spotkał się z załogą.
Pracownicy domagają się wypłaty zaległych poborów i określenia przyszłości firmy. Ostatni raz pensje były przelane na konta wiosną tego roku, wtedy też wstrzymano produkcję. Od tego czasu pracodawca wypłacił zaliczki po 900 złotych i obiecywał wznowienie produkcji. Potrzebne na to pieniądze, w wysokości 10 mln euro, miała przekazywać w ratach austriacka spółka finansowa Carpatia. Jednak do obiecanej wypłaty w połowie sierpnia nie doszło.
Niektórzy pracownicy uważają, że najlepszym rozwiązaniem byłoby ogłoszenie upadłości firmy, bo to dawałoby szansę na odzyskanie zaległych pieniędzy.
Po kilkugodzinnej okupacji portierni załoga Interspeedu opuściła siedzibę spółki.