Część rodziców dzieci, które przebywają na oddziale chirurgii, urologii i traumatologii szpitala dziecięcego w Kielcach, została poproszona w poniedziałek wieczorem przez lekarza z tego oddziału, aby o godzinie 22 opuścili szpital. Gazeta Wyborcza informowała, że część z rodziców nie chciała odejść od łóżek swoich pociech.
Jak tłumaczy ordynator oddziału chirurgii, urologii i traumatologii szpitala dziecięcego w Kielcach Piotr Stępień, nie jest niczym nowym, że odwiedziny kończą się o godzinie 22. Tak mówi regulamin lecznicy, który określa m.in. ile osób jednocześnie może przebywać przy łóżku pacjenta, oraz w jakich godzinach. Na oddziale chirurgii musi być reżim sanitarny, aby nie wywołać epidemii, dodaje Piotr Stępień.
Jeżeli jednak stan dziecka nie pozwala na to, aby pozostało ono bez opieki matki lub ojca, rodzic może zwrócić się do lekarza dyżurującego o zgodę na pozostanie przy dziecku przez noc, wyjaśnia ordynator.
Natomiast, jak dodaje Piotr Stępień, wczoraj na oddział trafiło więcej pacjentów niż zazwyczaj, ponieważ tego dnia połączono dwie części oddziału chirurgicznego. Związane jest to z okresem wakacyjnym i urlopami personelu. Dlatego szpital zmuszony był poprosić część rodziców o opuszczenie na noc budynku, wyjaśnia ordynator Stępień.
Na oddziale chirurgii, urologii i traumatologii szpitala dziecięcego w Kielcach jest 47 łóżek. Obecnie na oddziale przebywa 37 pacjentów.
Do sprawy powrócimy wkrótce.