Spółka Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych może zostać postawiona w stan likwidacji. Wniosek o zmianę upadłości z układowej na likwidacyjną rozpatrzy w środę Sąd Rejonowy w Kielcach. Został on złożony przez sędziego komisarza nadzorującego postępowanie upadłościowe spółki.
Według zarządu i pracowników kieleckiej firmy, zmiana trybu postępowania
upadłościowego, oznacza koniec istniejącej od 139 lat spółki.
Maksymilian Kostrzewa, prezes Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych ma
nadzieję, że tak się jednak nie stanie. Podkreśla, że byłoby to
niekorzystne zarówno dla spółki, jak też dla wierzycieli.
Dodaje, że spółka podpisała kilka dużych kontraktów, negocjowane są
kolejne umowy. Prezes liczy również na pomoc finansową Agencji Rozwoju
Przemysłu. Dodatkowe pieniądze umożliwiłyby restrukturyzację firmy.
Przeciwni zmianie trybu upadłości są również pracownicy. Jacek
Michalski, przewodniczący Solidarności w KKSM, wierzy, że spółka jest w
stanie spłacić długi.
W maju ubiegłego roku, ogłaszając upadłość układową Kieleckich Kopalni
Surowców Mineralnych sąd uznał, że pozwoli ona w większym stopniu
zaspokoić wierzycieli, niż upadłość likwidacyjna. Kieleckie Kopalnie
Surowców Mineralnych zostały sprywatyzowane w 2011 roku. 85 procent
akcji nabyła spółka Dolnośląskie Surowce Mineralne. Obecnie jest ona
winna kieleckiej firmie ponad 230 milionów złotych. Zobowiązania KKSM wobec wierzycieli wynoszą około 150 milionów złotych. Spółka zatrudnia
prawie 330 osób.
Robert Felczak