W historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej odbył się wczoraj zjazd prawie 100 organizacji krytykujących rządy Donalda Tuska. Platforma Oburzonych, bo tak nazwali się zebrani, domagali się takiej zmiany prawa, która nakaże rządzącym przeprowadzanie referendów, jeśli tylko obywatele zbiorą wystarczającą liczbę podpisów. Chcą zmienić konstytucję tak, aby to głos społeczeństwa był dla polityków decydujący. Wczorajszy zjazd komentowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Poseł Platformy Obywatelskiej Lucjan Pietrzczyk powiedział, że u źródeł tych działań nie ma troski o sprawy ludzkie. Jest tylko chęć zaistnienia na scenie politycznej przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy. Jak dodał, łatwo zebrać podpisy pod referendum na przykład w sprawie płacy minimalnej, która miałaby wynosić przynajmniej 5 tysięcy złotych. Zupełnie innego zdania jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Rusiecki. „Ta konferencja była przejawem tego, że w Polsce dzieje się źle. Jednocześnie to forma sprzeciwu wobec tego, co w Sejmie wyprawia Platforma Obywatelska i PSL” – stwierdził Jarosław Rusiecki.
Poseł ludowców Mirosław Pawlak przypomniał z kolei, że wczoraj krytykowano nie tylko partie tworzące koalicję, ale także inne ugrupowania. Zwrócił też uwagę, że sprawowanie władzy to wynik ostatnich wyborów i to wyborcy dali przyzwolenie na taki układ rządzący jaki jest. Inna sprawa to frekwencja, bo – jak przypomniał – w naszym kraju od urn idzie zwykle połowa społeczeństwa. Pełnomocnik Solidarnej Polski w Kielcach Grzegorz Banaś podkreślił, że dwie największe partie zajmują się tylko sobą. Obwiniają się wzajemnie, a brakuje rozwiązań merytorycznych. Ludzie przeciwko temu się buntują – uważa polityk. Wiceprzewodniczący Świętokrzyskiego SLD Piotr Nowaczek powiedział, że Sojusz popiera propozycje Platformy Oburzonych, choćby dlatego, że nie doszło do skutku referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego.
Przewodniczący Solidarności Piotr Duda zarzucił wczoraj politykom, że obecnie nie słuchają głosu społeczeństwa. Można zebrać 8 milionów podpisów, po czym lądują one w koszu. Z kolei muzyk rockowy Paweł Kukiz przekonywał do zmiany ordynacji wyborczej oraz stworzenia jednomandatowych okręgów wyborczych.
Robert Kałuża