Pracownicy Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych będą w piątek demonstrować w Warszawie. Swoje niezadowolenie z sytuacji, w jakiej jest ich spółka, będą manifestować przed Generalną Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz przed Ministerstwem Skarbu Państwa.
Załoga kieleckiej firmy domaga od GDDKiA wypłaty pieniędzy za roboty, przy budowie autostrady A2. To ponad 62 miliony złotych – informuje szef zakładowej Solidarności Jacek Michalski. Jak tłumaczy, KKSM nie dostał ani złotówki od generalnego wykonawcy, jak i generalnej dyrekcji. KKSM nie podlega przepisom specustawy o płatnościach dla podwykonawców, ponieważ zatrudnia więcej, niż 200 osób – podkreśla Jacek Michalski.
– Te pieniądze nam się należą. Wmanewrowano nas w budowę autostrady A2. W dobrej wierze dostarczaliśmy towar, nie zapłacono podwykonawcom i teraz są konsekwencje – firma jest w upadłości układowej – powiedział Jacek Michalski.
Z kolei, od Ministerstwa Skarbu Państwa, które ma 15 procent akcji przedsiębiorstwa, pracownicy kopalni będą się domagać m. in. pomocy finansowej- dodaje Jacek Michalski. Związkowcy powołują się na przykład LOT i uważają, że kielecka spółka powinna być ratowana w taki sam sposób.
Wiceprzewodniczący świętokrzyskiej Solidarności- Mieczysław Gujski zapewnia, że obydwie manifestacje będą mieć pokojowy charakter. Będzie w nich uczestniczyć ponad 100 pracowników. Pikiety organizują: zakładowa „Solidarność” i Związek Zawodowy Budowlani.
Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych znajdują się w stanie upadłości układowej. Kłopoty spółki zaczęły się po prywatyzacji. Firmę kupiły Dolnośląskie Surowce Skalne. Od tego czasu, pogarszała się sytuacja finansowa KKSM. Pracownicy skarżyli się na brak pieniędzy od kontrahentów, złą politykę inwestycyjną zarządu oraz wyprowadzenie majątku ze spółki. Od kilku miesięcy, prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące m. in. domniemanych nieprawidłowości przy prywatyzacji KKSM. W czerwcu ubiegłego roku, sąd ogłosił upadłość układową DSS.
Małgorzata Pirosz