Salowe z opatowskiego szpitala chcą wrócić do starego systemu pracy, czyli 12-godzinnych dyżurów na wyznaczonych wcześniej oddziałach. Swoje żądania argumentują tym, że przez obecny system, posiłki dla pacjentów wydawane są z opóźnieniem, a częste zmiany oddziałów w czasie codziennej pracy, mogą spowodować dodatkowe zagrożenie epidemiologiczne dla chorych.
Dyrekcja szpitala nie wyklucza, że powrót do starego systemu mogłyby nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Bożena Dróżdż, szefowa Związku Zawodowego Pracowników Opieki Zdrowotnej w Opatowie wyraziła nadzieję, że skoro wcześniej udało się przywrócić 12-godzinny system pracy dla pielęgniarek, to podobnie stanie się z prośbami salowych.
Roman Szczuchniak, dyrektor administracyjny lecznicy w Opatowie potwierdza, że rozważany jest powrót salowych do starego systemu pracy, jeszcze w tym miesiącu, i nie wyklucza że takie decyzje zostaną podjęte.
Reorganizację czasu pracy pielęgniarek i salowych wprowadził wiosną tego roku Jan Gniadek, prezes spółki dzierżawiącej lecznicę. Przekonywał, że praca przez 8 godzin jest bardziej efektywna, bo pielęgniarki są wtedy bardziej wypoczęte.
Po kilku miesiącach negocjacji, od lipca większość pielęgniarek wróciła na 12-godzinne dyżury. Teraz o to samo zabiegają salowe.
Teresa Czajkowska