Posłowie Prawa i Sprawiedliwości będą wnioskować o zlikwidowanie progu wyborczego przy przeprowadzaniu referendum. Ma to związek z ostatnim głosowaniem w Starachowicach o odwołanie oskarżonego o korupcję i mataczenie prezydenta tego miasta, które nie przyniosło rozstrzygnięcia.
Do urn w minioną niedzielę poszło ponad 10 tysięcy osób uprawnionych do głosowania, a to o ponad 2 tysiące osób za mało, aby mogło być one uznane za rozstrzygające.
Jak powiedział Radiu Kielce Krzysztof Lipiec, lider świętokrzyskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, w demokracji nie może być tak, że zawsze decyduje większość. Demokracja powinna być również oparta na pewnych przesłankach, które wynikają z mądrości ludzi, którzy biorą udział w głosowaniu.
Jak dodał poseł Lipiec, niedopuszczalne jest również to, aby ludzie, którzy nie wzięli udział w referendum, a tym samym nie wypełnili swojego obywatelskiego obowiązku, mogli decydować o losach miasta.
Zdaniem posła Lipca, zlikwidowanie progu wyborczego przy przeprowadzaniu referendum byłoby rozwiązaniem zbliżonym do wyborów prezydenckich oraz Sejmu i Senatu. Tu o wyniku głosowania nie decyduje frekwencja, a osoby, które oddadzą głos.
Projekt ustawy, która zlikwidowałaby próg wyborczy przy przeprowadzaniu referendum Prawo i Sprawiedliwość zamierza przygotować w najbliższych dniach. Do laski marszałkowskiej posłowie tego ugrupowania zamierzają go złożyć w przyszłym tygodniu.
Iwona Murawska