Opatów tego lata musi kupować wodę pitną z ujęć, należących do sąsiednich Baćkowic. Okazało się, że gminne ujęcie w Kobylanach dostarcza jej za mało, zwłaszcza w upalne dni, kiedy jest szczególnie potrzebna. Dlatego konieczna jest jego modernizacja.
Najbardziej na braki lub przerwy w dostawach wody narażeni byli mieszkańcy Kobylan, Kobylanek, Czernikowa, Jałowęs, Jurkowic i Strzyżowic. Pomimo ciągłej pracy wszystkich pomp w ujęciu w Kobylanach, często wody w zbiornikach retencyjnych było zbyt mało, przez co jej ciśnienie w sieci było za niskie. Przyczyną były przede wszystkim mało wydajne pompy oraz zbyt mała liczba ujęć, z których gmina mogłaby czerpać wodę. Stanisław Jarosz z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Opatowie wyjaśnia, że to efekt wieloletnich zaniedbań.
By nie narażać mieszkańców na problemy, związane z brakiem wody, gmina postanowiła ją kupować z wodociągów należących do Baćkowic. Miesięcznie jest to około 200 metrów sześciennych, potrzebnych do utrzymania prawidłowego ciśnienia w sieci wodociągowej i pracy urządzeń. Jednak to tymczasowe rozwiązanie będzie funkcjonowało do września, do tego czasu ma być wykonana gruntowna modernizacja ujęcia w Kobylanach. Niewykluczone jest wykonanie nowych odwiertów.
To nie jedyne inwestycje, jakie opatowskie PGKiM musi przeprowadzić m.in. z powodu braku inwestowania w sieć wodociągową. Już rozpoczęto kontrolowanie szczelności sieci, czego konsekwencją będzie wymiana najbardziej zniszczonych odcinków rur. Zmodernizowana ma być także oczyszczalnia ścieków, w której od 15 lat nie wykonywano żadnych większych remontów.
Teresa Czajkowska