Rezygnacja z projektu kompleksowej kanalizacji aglomeracji kieleckiej to obrona mieszkańców miasta przed olbrzymią podwyżką cen za wodę i odprowadzanie ścieków. Jak powiedział prezydent Kielc Wojciech Lubawski inwestycja pod każdym względem przerosła możliwości gmin zrzeszonych w Międzygminnym Związku Wodociągów i Kanalizacji.
Projekt unijny wart ponad pół miliarda złotych został źle technicznie przygotowany. Osiągnięcie efektów ekologicznych, które uprawniałyby do skorzystania z unijnej pomocy, stało się nierealne. Stąd w przypadku realizacji za wszystko musieliby zapłacić mieszkańcy Kielc. To oznaczałoby podwyżkę za wodę i ścieki nawet o 300 procent.
Wojciech Lubawski zwrócił uwagę, że projekt powstał jako suma oczekiwań gmin zrzeszonych w Związku Wodociągów i Kanalizacji, na co Kielce nie do końca miały wpływ. Błędy popełnili projektanci. Źle oszacowano także możliwości finansowe. Jego zdaniem do zaniedbań doszło również na etapie przygotowania inwestycji. Kielce zaangażowane w budowę oczyszczalni ścieków, nie zainteresowały się bowiem na jakim etapie jest Masłów. Zdaniem Wojciecha Lubawskiego gmina ta nie była gotowy do inwestycji, bo nie wszyscy mieszkańcy byli zainteresowani przyłączeniem się do sieci.
Jednocześnie Wojciech Lubawski sugeruje dalszą współpracę i szukanie innych projektów możliwych do zrealizowania. Jego zdaniem lepsze byłoby skorzystanie z mniejszych programów przy kanalizowaniu Kielc i okolic.
Renata Morąg