Władze Kielc krytykują Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje, które zamiast wspierać blokują inwestycje w mieście. Zdaniem zastępcy prezydenta Kielc Tadeusza Sayora miasto może stracić ponad 80 milionów złotych zaoszczędzonych na unijnym projekcie „Rozwój Komunikacji Publicznej” wartym 300 milionów złotych. Termin jego realizacji upływa z końcem 2014 roku. W jego skład wchodzi m. in. budowa węzła „Żelazna”.
Tadeusz Sayor uważa, że Stowarzyszenie torpeduje projekty miasta, ponieważ kiedy powstał plan uspokojenia ruchu w centrum Stowarzyszenie twierdziło, że nie można ograniczać ruchu w tej części miasta. Teraz z kolei Kieleckie Inwestycje protestują przeciwko zbyt dużemu ruchowi, przez co uderzają w mieszkańców wjeżdżających i parkujących przed swoimi posesjami. Drugim aspektem, który poruszył Tadeusz Sayor jest walka z ekranami akustycznymi. Jak zaznaczył nie wyglądają one estetycznie, ale takie rozwiązanie przy realizacji niektórych inwestycji narzucają przepisy.
Tadeusz Sayor dodał, że po uzyskaniu zgody Unii Europejskiej na realizację ośmiu projektów za zaoszczędzone pieniądze Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje zakwestionowało dwa z nich. Pierwszy to budowa bus pasów w ciągu ulic Grunwaldzkiej i Szajnowicza–Iwanowa oraz budowa pętli autobusowej i parkingu przesiadkowego przy ulicy Tarnowskiej wraz z budową połączenia tej ulicy z rondem Czwartaków. Mają tam powstać także bus pasy i ścieżki rowerowe. W skład projektów, które chce zrealizować miasto wchodzą też m. in. budowa pętli autobusowych na ulicy Sikorskiego oraz bus pasy na ulicy Źródłowej.
Prezes Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje Jerzy Stradomski odpiera zarzuty miasta. Jak zaznaczył celem organizacji jest wyłącznie osiągnięcie jak najlepszej jakości projektów, które są realizowane przez miasto. Tak jest m. in. w przypadku ulicy Grunwaldzkiej, gdzie czas przejazdu autobusów miejskich wydłuży się o ok. 5 minut. W konsekwencji doprowadzi to do tego, że Zarząd Transportu Miejskiego będzie musiał dopłacić MPK około pół miliona złotych za dodatkowe przejechane tzw. wozokilometry.
Zdaniem Tadeusza Sayora miasto już straciło ok. 40 milionów złotych na protestach Kieleckich Inwestycji, które w efekcie okazały się bezzasadne. Zastępca prezydenta Kielc obawia się także o przebudowę ulicy Ściegiennego – miejskiego odcinka krajowej drogi nr 73. Wniosek miasta znalazł się na liście projektów, które zostaną dofinansowane przez rząd. Według Tadeusza Sayora, jeśli również tutaj pojawią się protesty Stowarzyszenia, to inwestycja warta ponad 150 milionów złotych może nie zostać zrealizowana.
Tadeusz Sayor dodał, że Stowarzyszenie powinno zmienić nazwę na Stowarzyszenie Blokujemy Kieleckie Inwestycje.
Robert Szumielewicz