Mężczyzna, którego nad ranem uratowano z samochodu płonącego przed budynkiem Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach, być może usiłował dokonać samospalenia. W spalonym pojeździe znaleziono m. in. pojemniki z benzyną. Jedna z nieoficjalnych hipotez mówi o tym, że mógł być zastraszany, albo mieć kłopoty ze strony któregoś z urzędów.
To, obok nieszczęśliwego wypadku, jedna z hipotez, którą będą wyjaśniać funkcjonariusze.
Kamil Tokarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji twierdzi, że funkcjonariusze nie mają oficjalnych informacji, aby mężczyzna zostawił notatkę czy list, który pomógłby w ustaleniu co się stało. Nie ma też potwierdzenia, aby próbował popełnić samobójstwo. Na razie nie udało się z nim porozmawiać. Z licznymi poparzeniami przebywa w szpitalu.
Policjanci wyjaśniają również okoliczności pożaru, który wybuchł nad ranem w hurtowni przy ulicy Wikaryjskiej w Kielcach. Należy ona do mężczyzny, którego uratowano w centrum Kielc. Kamil Tokarski dodał, że funkcjonariusze w obu przypadkach zabezpieczają ślady, które mogą pomóc w ustaleniu przyczyn obydwu pożarów i ewentualnym połączeniu obu spraw.
Konrad Trela