Kilkadziesiąt osób wzięło udział w obchodach upamiętniających kolejny miesiąc od katastrofy smoleńskiej. W samo południe w bazylice katedralnej odprawione zostało nabożeństwo, które zamówił kielecki Klub Gazety Polskiej.
Specjalnie powitany na nim został Tomasz Kaczmarek, kandydat PiS do Sejmu. Ten fakt nie zachwycił jednak wszystkich uczestników nabożeństwa, którzy uznali, że uroczystość nie powinna zostać zawłaszczana.
Niezależny senator Grzegorz Banaś mówi, że niestety z niesmakiem przyglądał się uroczystościom, które zostały podporządkowane jednemu z kandydatów. Jak dodał wykorzystane zostały emocje, które towarzyszą wielu osobom od miesięcy. Grzegorz Banaś tłumaczy, że wiele razy spotykano się przed tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy, ale wówczas ważna była pamięć, a nie błysk fleszy i kamer. Tomasz Kaczmarek tłumaczył dziennikarzom, że od katastrofy Smoleńskiej co miesiąc brał udział w uroczystościach poświęconych temu wydarzeniu w Warszawie, teraz robi to w Kielcach. Jak dodał w żaden sposób w uroczystościach nie pojawiła się polityka, a on nie prowadził kampanii. Tłumaczył, że uroczystości zorganizował kielecki Klub Gazety Polskiej i jest wdzięczny jego przedstawicielom za wyróżnienie podczas nabożeństwa.
W obchodach wzięła udział także wdowa po Przemysławie Gosiewskim, kandydująca do Senatu Beata Gosiewska. Jak mówiła, ma nadzieję, że kiedyś będzie mogła dowiedzieć się, jaka jest prawda o katastrofie smoleńskiej. Po nabożeństwie część uczestników związanych z klubem, Stowarzyszeniem Kultura i Demokracja Civitas oraz kilku działaczy Prawa i Sprawiedliwości przeszło ulicą Sienkiewicza do Kieleckiego Centrum Kultury, gdzie otwarto wystawę fotografii upamiętniającą katastrofę.
Anna Roży
„Ukarać sprawców mordu smoleńskiego” z takim transparentem i zdjęciami zrobionymi po katastrofie pojawiło się na placu Artystów w Kielcach kilkanaście osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością oraz Stowarzyszeniem Kultura i Demokracja, którego założycielem jest Jerzy Koenig.
Pikieta miała spokojny charakter, momentami bardziej przypominała promocję Gazety Polskiej a piątkowy numer dziennika rozdawał m.in. kandydat PiS-u do Sejmu – Tomasz Kaczmarek i poseł Maria Zuba.
Posłanka tłumaczyła, że na transparencie są mocne słowa, bo przyczyny katastrofy nadal są niewyjaśnione a przy prowadzeniu śledztwa doszło do wielu zaniedbań. Parlamentarzysta nie chciała jednoznacznie powiedzieć, czy jej zdaniem mogło dojść do zamachu. Takich wątpliwości nie mieli inni uczestnicy pikiety, którzy mówili na ten temat.
Maria Zuba zapewniała, że akcja nie jest związana z kampania wyborczą. Jak dodaje wyjaśnienia przyczyn katastrofy należy domagać się w każdym czasie.
Akcja wzbudziła niesmak polityków innych ugrupowań. Poseł PO Artur Gierada mówi, że jest to kolejna próba zawłaszczenia katastrofy smoleńskiej. Dodaje że sugestie, o zamachu są nie na miejscu. Przypomina, że w Smoleńsku zginęli przedstawiciele wszystkich opcji politycznych. Jego zdaniem dzisiejsza akcja miała charakter typowo wyborczy.
Poseł SLD Sławomir Kopyciński uważa, ze dzisiejsza pikieta miała naganny charakter. Z ubolewaniem przyjął wiadomość, że wzięła w niej udział parlamentarzystka Prawa i Sprawiedliwości. Szef lewicy w świętokrzyskim dodaje, że użycie słowa mord jest poważnym nadużyciem.
Anna Roży
fot. Kamil Król