– Ponad 15 tysięcy numerów PESEL nadano już obywatelom Ukrainy przebywającym na terenie województwa świętokrzyskiego – informuje wojewoda Zbigniew Koniusz. Zaznacza, że faktyczna liczba uchodźców w regionie jest zdecydowanie wyższa i może wynosić od 20 do 30 tysięcy osób.
– W tej chwili w tak zwanej opiece instytucjonalnej, czyli tej koordynowanej przez urząd wojewódzki pozostaje 4 tys. osób. Wśród uchodźców występuje rotacja, ale nie jest ona głęboka. Z danych, którymi dysponuje wydział bezpieczeństwa, dotyczy ona około 15-20 proc. uchodźców – dodaje.
Zbigniew Koniusz przypomina, że specustawa dotycząca pomocy uchodźcom z Ukrainy pozwala na dofinansowanie ich pobytu przez sześćdziesiąt dni.
– W wyjątkowych sytuacjach ta gościna może zostać przedłużona. To rodzi pewne problemy, ponieważ nie wszyscy, którzy uzyskali schronienie w hotelach czy motelach zdają sobie sprawę z tego, że czas płynie. Musimy brać także pod uwagę to, że fala migracji jeszcze się nie skończyła i trzeba być przygotowanym na przyjęcie kolejnych osób zza wschodniej granicy – dodaje.
Wojewoda świętokrzyski apeluje do osób, które znalazły schronienie w opiece instytucjonalnej, aby w miarę możliwości korzystały z rozwiązań, jakie przygotował dla nich rząd. To między innymi możliwość legalnego zatrudnienia w Polsce.
– Zdajemy sobie sprawę, że zapewne nie wszyscy będą mogli podjąć pracę. Wśród uchodźców dominują matki z wieloma dziećmi, które siłą rzeczy będą musiały zająć się opieką nad nimi. W takich sytuacjach mogą jednak skorzystać z szerokiego wachlarza świadczeń socjalnych w postaci m.in. programu 500 plus. Dodatkowym atutem dla zapewnienia bezpiecznego pobytu dla Ukraińców jest dostęp do opieki zdrowotnej, a także otwarty rynek pracy i uproszczenie do minimum formalności biurokratycznych – zaznacza.
Zbigniew Koniusz informuje, że w województwie świętokrzyskim do ewentualnego przyjęcia uchodźców zza wschodniej granicy przygotowanych jest ponad 10 tys. miejsc rezerwowych w halach sportowych i remizach jednostek Ochotniczych Straży Pożarnej.
POWIAT KIELECKI
Od 400 do 450 uchodźców z Ukrainy mieszka na terenie gminy Chęciny. Dach nad głową znaleźli w schronisku, internacie i w prywatnych mieszkaniach. Robert Jaworski, burmistrz Chęcin informuje, że ta liczba jest stała.
– Te osoby, które mieszkają na terenie naszej gminy przebywają tu od jakiegoś czasu i póki co nie planują migrować w inne miejsce. Na razie nie słyszałem, by któryś z uchodźców chciał wyjechać z naszej gminy – dodał Robert Jaworski.
Z kolei na terenie gminy Masłów, w hotelu Ameliówka, schronisku oraz w prywatnych domach przebywa 328 uchodźców z Ukrainy, informuje Tomasz Lato, wójt Masłowa. Jak dodaje, w ciągu ostatniego tygodnia od 10 do 15 proc. z nich przeniosło się do innych miejsc.
– Te zmiany nie są duże. W miejsce osób, które opuściły nasze placówki przybywają kolejni uchodźcy. Większość z nich wyjeżdża z kraju i stara się dostać do innych państw w Europie. Część z nich decyduje się także na wyjazd do większych miast, np. Warszawy, Krakowa, czy Wrocławia – dodał Tomasz Lato.
Natomiast w placówkach kościelnych, np. domach parafialnych i ośrodkach prowadzonych przez Caritas Diecezji Kieleckiej przebywa obecni około 180 uchodźców. Ich liczba cały czas się zmienia, informuje ksiądz Stanisław Słowik, dyrektor tej organizacji.
– W niewielkim stopniu, ale jednak pojawiają się nowe osoby. Tygodniowo to kilku uchodźców. Niektórzy z nich mówią wprost, że migrują do innych polskich miast, czy krajów w Europie zachodniej. Są też osoby, które nie mają sprecyzowanego docelowego miejsca pobytu, ale chcą zamieszkać w większych miastach. Wymieniają takie, jak np. Wrocław, czy Kraków – dodał ksiądz Stanisław Słowik.
Dotychczas nr PESEL w naszym województwie nadano około 15 tys. uchodźców, ale szacuje się że w regionie świętokrzyskim może ich przebywać nawet ponad 20 tys.
POWIAT KONECKI
Spora grupa Ukraińców chce pozostać w Końskich na dłużej. Posyłają swoje dzieci do lokalnych szkół i podejmują pracę w regionie.
Migracja uchodźców występuje, ale jest znacznie mniejsza niż w pierwszych tygodniach wojny – poinformował burmistrz Końskich Krzysztof Obratański.
W gminie przyznano już 920 numerów pesel obywatelom Ukrainy. Jednocześnie wiele z tych osób posłało swoje dzieci do koneckich szkół, co jak zauważa włodarz może wskazywać na chęci związania się z gminą Końskie na dłużej.
– Jeżeli ktoś decyduje się wysłać dzieci do szkoły to nie na tydzień czy miesiąc, ale przynajmniej do końca roku. Można założyć, że pobyt tych rodzin na terenie gminy nie jest tymczasowy. Obecnie w systemie mamy 122 dzieci z Ukrainy.
Dzieci integrują się z polskimi dziećmi w klasach. Jednocześnie burmistrz dodaje, że ich rodzice szukają pracy na terenie gminy.
– Ukrainki szukają pracy i niektóre znajdują. Na przykład mamy dwójkę dzieci, które chodziły do szkoły do Dziebałtowa, a teraz zostały przeniesione do Końskich, bo mamom łatwiej przywozić i odbierać je po pracy.
Większość obywateli Ukrainy mieszka w Sielpi w ośrodkach wypoczynkowych i w Modliszewicach w hotelu Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
POWIAT OPATOWSKI
Ponad 300 uchodźców z Ukrainy przebywa na terenie powiatu opatowskiego. W dwóch punktach opieki instytucjonalnej, tzn. w restauracji Cyrkon w Ujeździe i Dworze Markus w Lipniku jest łącznie 81 Ukraińców.
Jak informuje Tomasz Staniek, starosta opatowski, ta liczba jest zmienna.
– Osoby, które przyjechały pozostają i nie ma dużej migracji. Część osób wyjeżdża poza województwo świętokrzyskie, ale było to w ubiegłym tygodniu 10 osób – informuje włodarz powiatu.
W domach prywatnych z kolei przebywa około 230 osób z Ukrainy. Nie ma też napływu nowych osób.
– Od trzech tygodni ta liczba jest niezmienna. Pozostają te osoby, które wyrobiły PESEL, posłały swoje dzieci do naszych szkół – mówi Tomasz Staniek.
Jak zapewnia starosta, powiat jest przygotowany na przyjęcie kolejnych uchodźców. Przygotowane są m.in. jednostki OSP, np. w Iwaniskach.
W dalszym ciągu prowadzona jest też zbiórka żywności w gminnych magazynach i w centralnym, ulokowanym w LO im. Bartosza Głowackiego w Opatowie.
POWIAT OSTROWIECKI
Z kolei w powiecie ostrowieckim uchodźcy w większej grupie ulokowani są w hotelu Accademia w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tam dostępnych jest 60 miejsc, ale zajętych jest ponad 40. Ukraińcy zwykle wyjeżdżają z miasta.
POWIAT PIŃCZOWSKI
Dom Weselny „Zakątek” we Wrocieryżu to jedno z miejsc w powiecie pińczowskim, w których uchodźcy z Ukrainy znaleźli schronienie. – W większości są tam przejściowo – mówi Ewa Mika, właścicielka obiektu.
– Początkowo w obiekcie przebywało ok. 90 uchodźców. Codziennie zarówno ubywają, jak i napływają kolejne osoby. Wyjeżdżają do innych miast lub za granicę. Aktualnie w naszym hotelu są 32 osoby – mówi.
Sezon weselny zbliża się wielkimi krokami, właściciele deklarują jednak, że ukraińskie rodziny nie będą musiały się wyprowadzać. Zaznaczają, że obecnie remontowane są wnętrza budynku po dyskotece. Schronienie będzie tam mogło znaleźć ok. 40 osób.
W sumie w ośrodkach prowadzonych przez powiat pińczowski, a więc w internatach: Zespołu Szkół Zawodowych i Liceum Ogólnokształcącego znajduje się aktualnie 112 osób – mówi z kolei Wioletta Usnarska – sekretarz powiatu.
– Przemieszczają się, ale nie wiemy, czy na terenie naszego powiatu, czy gdzieś dalej. Ich liczba zmienia się co dwa, trzy dni. Rotacja jest w granicach od 4 do 10 osób. Na początku w internacie liceum mieliśmy 59 osób. W Domu Weselnym „Zakątek” przebywało 93 uchodźców, a z kolei w internacie Zespołu Szkół w Pińczowie – 30 osób.
Wszyscy mają zapewnione nie tylko noclegi, ale też wyżywienie.
POWIAT SANDOMIERSKI
Większość ukraińskich uchodźców przebywających w gminach na terenie powiatu sandomierskiego nie decyduje się na przeprowadzkę do innej części Polski czy za granicę. Rotacja, jak na razie dotyczy niewielkiej grupy uchodźców. Ostatnio na zmianę miejsca pobytu zdecydowało się około 70 obywateli Ukrainy – poinformował starosta sandomierski Marcin Piwnik. Obecnie na terenie powiatu sandomierskiego jest 910 uchodźców.
Specyfiką Sandomierszczyzny są sady, w których pracowało dużo Ukraińców. Teraz ze względu na wojnę do gospodarzy przyjechały rodziny pracowników, jednak nie wszyscy znajdą zatrudnienie, a potrzebują pracy. Migracja do innych miast lub do innych krajów na pewno będzie się nasilała – stwierdził starosta.
Najwięcej uchodźców z Ukrainy mieszka w Sandomierzu – to prawie 400 osób, w Obrazowie 100, w Zawichoście 130, a w Dwikozach 150.
Ukraińscy uchodźcy mieszkają również w domach rekolekcyjnych i w innych placówkach kościelnych oraz na parafiach w diecezji sandomierskiej. Jest to ponad 200 osób, które pod swoją opieką ma Caritas Diecezji Sandomierskiej.
Jak powiedział ks. Bogusław Pitucha, dyrektor ten instytucji, do tej pory tylko pojedyncze osoby zdecydowały się opuścić diecezję i pojechać dalej. Większość z nich załatwia wszystkie formalności dotyczące codziennego funkcjonowania. Oprócz wyrabiania numeru PESEL zakładają konta w banku, szukają pracy, składają wnioski do ośrodków pomocy społecznej o 500 plus i 300 złotych na cele szkolne. Ci ludzie przeważnie chcą tu przeczekać do końca wojny na Ukrainie – dodał duchowny.
W siedzibie Caritas w Sandomierzu od kilku dni działa biuro, w którym pracuje Ukrainka. Można tam uzyskać pomoc dotyczącą kompletowania niezbędnych dokumentów czy składania wniosków.
POWIAT SKARŻYSKI
W obiektach zorganizowanych przez władze powiatu skarżyskiego obecnie mieszka około 30 uchodźców. Zdaniem starosty Artura Berusa, to osoby, które zostaną już w Skarżysku, choć powiat współpracuje także z miastami na terenie Francji i Anglii, gdzie uchodźcy są relokowani.
W połowie marca około stu osób pojechało do miasta Rodez, gdzie mają zapewnione mieszkanie i pomoc w znalezieniu pracy. Ostatnio kolejne 25 osób zdecydowało się na wyjazd do Anglii. W tym przypadku pomoc w zakwaterowaniu i znalezieniu miejsc pracy zaoferowała firma, która prowadzi w Wielkiej Brytanii gospodarstwo rolne. Co ważne, Ukraińcy nie będą tam zatrudniani przez agencję pracy tymczasowej, ale bezpośrednio przez właściciela gospodarstwa.
POWIAT STARACHOWICKI
W placówkach zorganizowanych przez władze powiatu starachowickiego obecnie przebywa 113 osób, które uciekły przed wojną na Ukrainie. Mieszkają one w trzech punktach: to zaadaptowany dawny oddział zakaźny przy szpitalu, hostel Zacisze oraz Dom Pielgrzyma w Kałkowie. Wciąż trwa pewna rotacja, to około 10-15 osób tygodniowo, ale znaczna część uchodźców, którzy teraz mieszkają na terenie powiatu, nie planuje zmieniać miejsca pobytu.
Szacuje się, że na terenie całego powiatu starachowickiego może mieszkać nawet tysiąc osób z Ukrainy. Większość z nich zatrzymała się u osób prywatnych.
W Starachowicach można znaleźć pracę, oferują ją duże zakłady, np. Animex czy PKC. Co ważne, to praca możliwa do wykonywania przez kobiety, a to w większości one przyjechały do Polski.