W 21. kolejce III ligi piłkarze KSZO 1929 Ostrowiec pokonali na własnym stadionie Orlęta Radzyń Podlaski 2:1 (2:1).
Gospodarze błyskawicznie zdobyli dwie bramki: w 2 min. Mateusz Sala, a w szóstej Michał Nawrot, skutecznie wykonując rzut karny podyktowany za faul na nim. Gości stać było na jednego gola: w 41 min. w zamieszaniu podbramkowym Karola Szymkowiaka pokonał Szymon Kamiński.
Ostrowczanie kończyli w „dziesiątkę”, bo w 87 min. drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został brazylijski obrońca KSZO Matheus Camargo.
– Ciekawe widowisko. Przede wszystkim taki mocny, motoryczny mecz. Pierwszy kwadrans w naszym wykonaniu był taki jakby każdy trener sobie życzył. Dzięki takim momentom pewnie byłoby więcej kibiców na trybunach. Później mecz się wyrównał. Orlęta skorygowały swoją grę, a my nie poszliśmy za ciosem. Mając dobry wynik powinniśmy lepiej kontrolować spotkanie, a tej kontroli zabrakło – podsumował trener KSZO Rafał Wójcik.
– Wysoki pressing na początku przyniósł dobre rezultaty. Można było dość szybko podwyższyć na 3:0. Sam miałem świetną okazję, ale zabrakło „chłodnej głowy”. Trzecia bramka dla nas byłaby zapewne rozstrzygająca i nie byłoby takiej nerwowej końcówki, gdy rywale mocno naciskali – powiedział kapitan ostrowieckiego zespołu Tomasz Persona.
Za tydzień, w sobotę 2 kwietnia, piłkarze KSZO ponownie zagrają przed własną publicznością, a rywalem będzie lider tabeli Siarka Tarnobrzeg.