Wciąż nie wiadomo, czy telebimy z Parkingu Centrum w Kielcach zostaną przeniesione do Hali Legionów. Zgodnie z zapowiedziami władz miasta, cały proces miał potrwać około trzech tygodni, tymczasem od czasu interpelacji radnego Kamila Suchańskiego minęły już dwa miesiące.
Miasto nie wie nawet, czy urządzenia nadają się do użytku i czy jest techniczna możliwość ich instalacji.
Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni uważa, że władze miasta przeciągają w nieskończoność najprostsze sprawy, a ostatecznie ich nie realizuje.
– W normalnych warunkach, i przy prawidłowo działającej władzy, tego typu sprawy powinny być rozstrzygane i załatwiane w ciągu kilku dni. U nas jednak jak zwykle dochodzi do przeciągania i robienia ze spraw prostych, spraw zawiłych. Dla mnie jest to zaskoczenie i ze smutkiem przyjmuję, że nawet taka drobna rzecz w kierunku klubu Łomża Vive Kielce i kibiców, którzy często przyjeżdżają z różnych części kraju, tak długo trwa – komentuje Kamil Suchański.
Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Przemysław Chmiel twierdzi, że instytucja czeka na oględziny stanu technicznego ekranów. Mają w nich uczestniczyć przedstawiciele klubu Łomża Vive Kielce.
– Wtedy będziemy wiedzieć, czy w ogóle jest sens je przenosić. To jest sprzęt kupiony ponad 10 lat temu, ma trochę przestarzałą technologię i jest energochłonny. Jednak bardziej problematyczne jest to, czy one mają możliwość odtwarzania obrazu, który będzie w satysfakcjonującym dla klubu formacie. Jeśli ocena jakości będzie pozytywna to chcemy przenieść przynajmniej jeden z nich. Nie będzie to jednak proste, ponieważ jeden telebim waży 500 kg, a kiedyś firma za podobną usługę zażyczyła sobie 150 tys. zł. My jednak nie mamy zamiaru wynajmować zewnętrznej firmy i jak tylko klub wyrazi zainteresowanie, to zaczniemy działać – mówi dyrektor.
Paweł Papaj, dyrektor marketingu Łomża Vive Kielce potwierdza, że klub jest zainteresowany pozyskaniem telebimów, szczególnie do momentu rozpoczęcia przebudowy obiektu.
– Mamy problem z montażem ekranów w obiekcie, ponieważ nie mogą one leżeć na parkiecie i blokować wyjść ewakuacyjnych oraz ograniczać widoczność. Muszą być powieszone na ścianie, a ze względu na ich wagę, czekamy na opinię architekta, który określi czy ściany hali wytrzymają takie obciążenie – zaznacza Paweł Papaj.
Opinia architektów powinna zostać opracowana w ciągu kilkunastu dni. Po tym czasie zostaną podjęte kolejne kroki.