Miasto Kielce zadebiutowało na Giełdzie Papierów Wartościowych emitując obligacje komunalne o wartości niemal 170 mln zł. Termin wykupu poszczególnych serii przypada na lata 2022-2037.
Przewodniczący rady miasta, Jarosław Karyś, wyraził nadzieję, że podjęta przez władze miasta decyzja była przemyślana i słuszna.
– To dość nagły i niezapowiadany wcześniej ruch. Jednak nie podejrzewam, by podjęta decyzja miałaby okazać się pochopną. Wydaje mi się, że miasto wie co robi. Trudno sobie wyobrazić, by włodarz miasta zdecydował się na ten ruch bez wcześniejszych konsultacji z ekspertami. Nie uwzględniający przy tym jednocześnie interesu miasta. W innym wypadku była by to niezaprzeczalna nieodpowiedzialność – mówi przewodniczący.
Anna Kibortt, przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce, jest zdania, że emisja obligacji to dobra decyzja.
– W wyliczeniach prezentowanych radnym wyszło, że emisja obligacji przyniesie korzyść miastu. Obsługa długu miasta będzie niższa niż w przypadku zaciągnięcia kredytu. Ponadto obligacje mogą podnieść wartość wizerunkową miasta jako stabilnego partnera biznesowego – ocenia Anna Kibortt.
Sam pomysł wypuszczenia obligacji pozytywnie ocenia także przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni, Kamil Suchański. Radny ma jednak pewne zastrzeżenia.
– Tej decyzji nie da się ocenić zerojedynkowo. Przede wszystkim jestem zdania, że jeśli jakiś podmiot lub instytucja emituje obligacje lub bierze kredyt to te pieniądze powinny być przeznaczane na inwestycje. A tutaj, pomimo rosnącego zadłużenia nie do końca widać, że miasto realizuje własne założenia budżetowe. Prezydent miasta przygotowuje plan budżetowy na dany rok, który jest akceptowany przez radnych, a potem włodarz miasta odbiega od jego realizacji – podkreśla.
– Obligacje nie są niczym złym. Należy jednak zapytać w jakim celu są one emitowane, czemu ma to służyć? Czy jest to najtańsze rozwiązanie? Patrząc np. na koszty doradztwa, czy też koszty notowania obligacji na rynku Catalyst to z pewnością nie jest to najkorzystniejsze rozwiązanie. Wygląda na to, że miasto mogło jedynie w ten sposób „zrolować” swój dług z przyszłości, aby na całej operacji zaoszczędzić określoną sumę pieniędzy na odsetkach. Przynajmniej tak to przedstawiano, gdy głosowaliśmy nad projektem uchwały w tej sprawie. Już wtedy miałem wątpliwości, czy ratusz powinien „rolować” kredyt i przekładać go na późniejsze kadencje. Długi powinny być spłacane według ustalonego terminarza. Przedstawione plany długoletniej prognozy finansowej wskazywały, że Kielc nie będzie stać na regularną spłatę zobowiązań w latach 2023-2024, stąd właśnie zapadła decyzja o „rolowaniu”, zadłużenia oraz przed wczesnym wykupie i emisji w to miejsce obligacji – dodaje Kamil Suchański.
Radny zaznacza, że ryzyko wiążące się z wypuszczeniem obligacji dla miasta jest znikome.
– W przypadku wykupu władze Kielc nie będą nabywać obligacji w cenie rynkowej, tak jak one są obecnie notowane. Tylko po cenie, jaką określono w prospekcie emisyjnym kierowanym do obligatariuszy. Generalnie mam wrażenie, że miejskie władze, a zwłaszcza Bogdan Wenta dba o swoich najbliższych współpracowników, a niekoniecznie o interes miasta i jego mieszkańców. Tylko w zeszłym roku, mimo zarezerwowana środków w budżecie to 80 mln zł nie zostało wydanych na 60 istotnych inwestycji drogowych – przypomina radny.
Obligacje zostały wyemitowane w kilku seriach w 2021 roku. Seria A21 o wartości 50 mln zł. Seria B21 o wartości 50 mln zł. Seria C21 o wartości 67 mln zł. Według władz miasta prognozowane skutki emisji obligacji to zmniejszenie kosztów obsługi długu miasta o około 4,4 mln złotych.
Obecnie dług miasta Kielce wynosi ponad 1 mld zł. Od momentu przejęcia władzy przez obecnego prezydenta miasta, dług urósł o ponad 200 mln zł.