W meczu na szczycie piłkarskiej Fortuna 1 Ligi, trzecia w tabeli Korona Kielce zremisowała w 24. kolejce na wyjeździe z liderem Miedzią Legnica 1:1 (1:1). Wynik otworzył w 13. minucie pomocnik gospodarzy Hiszpan Chuca, wyrównał dwadzieścia minut później Dawid Błanik.
– Szkoda, bo znowu uciekły nam dwa punkty. Może ktoś powiedzieć, że graliśmy na boisku lidera i powinniśmy szanować punkt, ale trzy, a jeden to jest kolosalna różnica. Szczególnie w naszym położeniu, w którym musimy gonić czołówkę. Zobaczymy, co ta kolejka nam ostatecznie przyniesie – powiedział trener Korony Leszek Ojrzyński.
– Początek meczu mieliśmy bardzo trudny, bo na rozgrzewce kontuzję zgłosił Dalibor Takać. Musieliśmy zrobić zmianę, wszedł Filipe Oliveira. Daliśmy prezent rywalowi i straciliśmy bramkę. Potem trzeba było gonić wynik. Na szczęście udało się wyrównać i to już w pierwszej połowie. W całym spotkaniu mieliśmy sześć celnych strzałów, a gospodarze tylko dwa – dodał kielecki szkoleniowiec.
– Nie mogliśmy rozwinąć skrzydeł i pokazać tego co zawsze gramy. Oczywiście to zasługa przeciwnika, ale uważam, że pogubił się także sędzia. Po każdym faulu mieliśmy żółtą kartkę. Na przerwę schodziliśmy z czterema i w drugiej połowie musieliśmy kalkulować – stwierdził trener „Miedzianki” Wojciech Łobodziński.
– Remis nas nie satysfakcjonuje, bo chcieliśmy tu zdobyć trzy punkty. Wiadomo jednak, że graliśmy na trudnym terenie i musimy szanować ten wynik. W następnym meczu liczymy na zwycięstwo – powiedział pomocnik „żółto-czerwonych” Jakub Łukowski.
Kolejny mecz o ligowe punkty Korona rozegra w piątek 1 kwietnia w Nowym Sączu z Sandecją.