Jednym ze sposobów hodowli kur jest chów ściółkowy. Na taki zdecydowała się Aneta Skrobisz z Rzeczniowa. W jej kurniku żyje prawie 2 tysiące ptaków. Żyją w zamknięciu na ściółce. Karmione są paszami ze zboża wyprodukowanymi w gospodarstwie.
Jak mówi Aneta Skrobisz, zimą jej kury niosą dziennie ok. 1400 jajek. Trzeba zadbać o dobrą paszę, która da energię do wyprodukowania jajek. Jeśli kury są wychodzące, to niestety w zmarzniętej ziemi lub przykrytej śniegiem nic nie znajdą, a to będzie wiązało się z niedoborami, które trzeba uzupełnić.
Ptaki te muszą mieć też ciepło. W kurnikach pani Anety panuje temperatura między 18 a 20 stopni Celsjusza, instaluje się też dodatkowe oświetlenie. Ponadto kury potrafią się grzać między sobą. Z kolei jeśli latem mają za ciepło, to także mogą przestać nosić jajka. Dlatego niezbędna jest odpowiednia wentylacja.
Jajka ściółkowe pani Aneta sprzedaje na ostrowieckim targowisku w cenach 40-80 groszy, co jej zdaniem nie jest opłacalne, ale prowadzi to z mężem z przyzwyczajenia. Zajmują się tym bowiem od 20 lat. Nie przewiduje podwyżki cen, bo te dyktuje rynek.
Pani Aneta posiada kury nioski rasy polskiej Messa. Są to duże, ważące ok. dwóch kilogramów kury, które potrzebują zjeść. Tak jak wszystkie tego typu ptaki, są delikatne. Wszelkie niedogodności widać po jajkach, szczególnie po ich wielkości i jakości.