Balony – statki powietrzne – opanowały starachowickie niebo. Przez ostatnie trzy dni w Starachowicach i Wąchocku trwała Fiesta Balonowa.
Każdy balon jest zarejestrowanym statkiem powietrznym. Pokrywa balonu ma nadany numer rejestracyjny, podlega przeglądom technicznym i obowiązkowemu ubezpieczeniu – przypomina Beata Banaszuk reprezentująca fundację Balonowa Strona Nieba
– Koszt zakupu balonu to przynajmniej 260 tys. zł, do tego dochodzi koszt gazów potrzebnych do uniesienia się nad ziemią oraz koszty podróży i obsługi naziemnej, która jest nie mniej ważna niż pilot. Balony mają różną wielkość. Małe mają czaszę o wielkości 2,2 tys. m3, wówczas w koszu może podróżować dwie osoby, największe mieszczą nawet 12 podróżnych – opowiada.
Podczas Fiesty Balonowej w Starachowicach można było obserwować 8 załóg balonowych, w trzech miejscach przy SP 11, obok centrum handlowego Galardia i zalewu w Wąchocku. Była możliwość obserwowania balonów, spróbowania lotów na uwięzi i rozmów z miłośnikami paralotniarstwa. O tej pasji opowiadał dyrektor MOSiR-u w Starachowicach Krzysztof Szczygieł.
– Każdy lot to ogromna lekcja pokory wobec natury, pozwolenie na oderwanie się od ziemi jest ściśle związane z pogodą i musimy się jej bezwzględnie podporządkować – podkreśla.
Potwierdza to Sławomir Karpiński z Krakowa, który od kilkunastu lat zajmuje się baloniarstwem:
– Kierunek i tempo lotu jest związane z wiatrem, niewiele możemy w tym zakresie zmienić. Jedyne, na co mamy wpływ to wysokość lotu, bo w tym przypadku kierunek wiatru może się zmienić nawet o 90 stopni na wysokości 600 m. Zawsze też potrzebujemy bezpiecznego miejsca do wylądowania. Najlepiej, żeby to był płaski teren typu łąka, który zamortyzuje uderzenie kosza o ziemię – wyjaśnia.
Fiesta Balonowa odbywała się w Starachowicach i Wąchocku po raz piąty, organizatorzy zapowiadają, że za rok znów możemy oczekiwać załóg na starachowickim niebie.