Początek czerwca to okres, kiedy na naszych balkonach na dobre rozkwitły już kwiaty. Wiele osób nie wyobraża sobie, aby ich tarasów nie zdobiły pelargonie. Rośliny te nie bez przyczyny nazywane są „królowymi balkonów”.
Jak mówi Lilia Kowalewska, ekspert do spraw ogrodnictwa z Agrocentrum Kielce, pelargonie niezmiennie od wielu lat zajmują czołowe miejsca w sprzedaży roślin balkonowych, a wybór gatunków, odmian, jak i kolorów kwiatów jest ogromny.
– Bardzo często spotykanymi roślinami są pelargonie rabatowe, zwane również krzaczastymi. Można je sadzić na balkonach, tarasach, jak i na rabatach. Popularną odmianą jest również pelargonia zwisająca. Ma barwne liście, może mieć kwiaty zarówno pojedyncze, jak i pełne. Różnorodne są również kolory roślin. Od purpurowych, wpadających w fiolet, do koloru łososiowego, czy białego. Każdy bez problemu wybierze sobie taką roślinę, która najbardziej będzie mu pasować – dodaje.
Rośliny są bardzo mało kłopotliwe w pielęgnacji. Nie mają również specjalnych wymagań co do podłoża. Dobrze rosną praktycznie w każdej ziemi ogrodowej o odczynie obojętnym. Kupimy ją w większości centrów ogrodniczych. Początek czerwca to najlepszy okres na sadzenie pelargonii, gdyż roślina bardzo lubi ciepło – przekonuje Lilia Kowalewska.
– W zasadzie pelargonie można sadzić przez cały sezon, ponieważ są one dostępne w doniczkach. Jeśli będziemy regularnie usuwać te kwiaty, które przekwitają, roślina będzie nam jeszcze obficiej i piękniej kwitła. Jeśli posadzimy ją w czerwcu, będzie kwitnąć aż do pierwszych przymrozków. Ważne, aby przesadzić całą roślinę z doniczki, na taką samą głębokość, na jaką była wsadzona. Wtedy doskonale przyjmie – sugeruje.
Pod spód należy dodać keramzyt lub gryz, aby lepiej odpływała woda. W momencie sadzenia możemy wymieszać z podłożem nawóz wolnodziałający, a po dwóch tygodniach możemy zacząć zasilać roślinę nawozem krystalicznym lub płynnym.
W przypadku dni wietrznych, kiedy woda szybko odparowuje należy podlewać pelargonie nawet dwa razy dziennie, ale zazwyczaj podlewamy raz na dwa – trzy dni. Generalnie rośliny są bardzo wytrzymałe na okres suszy. Jeżeli więc wyjeżdżamy, a podłoże jest zasobne w hydrożel, to roślina doskonale sobie poradzi i przeżyje bez naszej interwencji nawet przez kilka dni.