Po przeprowadzonych oględzinach w miejscu pożaru prokuratura podała, że prawdopodobną przyczyną tragedii było zaprószenie ognia przez jednego z pacjentów. Wszystko wskazuje na to, że źródłem ognia był niedopałek papierosa. Niestety zmarła druga osoba poszkodowana w pożarze.
O pożarze informowało Radio Kielce.
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł w czwartek pacjent przewieziony do tej placówki po pożarze w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Najświętszej Marii Panny w Częstochowie. To druga ofiara tej tragedii.
Informację o zgonie pacjenta przekazał PAP rzecznik CLO Wojciech Smętek. „Stan mężczyzny, który został do nas przewieziony wczoraj po dziewiętnastej, był bardzo ciężki. Miał on oparzenia ponad 80 proc. powierzchni ciała, a także oparzenia dróg oddechowych” – powiedział rzecznik.
Pożar wybuchł w środę po południu w jednym z pomieszczeń oddziału neurologii w budynku częstochowskiego szpitala przy ul. PCK. Na miejsce przyjechało kilkanaście zastępów ratowniczo-gaśniczych, które szybko ugasiły ogień. Pożar wybuchł w dwułóżkowej sali na trzeciej kondygnacji. Została ona całkowicie spalona. Na miejscu zginął 35-letni pacjent, ten przewieziony do CLO miał 50 lat.
Śledztwo w tej sprawie, z uwagi na skomplikowany charakter sprawy, będzie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Jej rzecznik Tomasz Ozimek powiedział w czwartek PAP, że postępowanie będzie prowadzone pod kątem sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego zmarła jedna osoba, a druga doznała ciężkich obrażeń.
Jak dodał prokurator, w odrębnym wątku sprawa będzie badana pod kątem narażenia pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez personel placówki. Chodzi o sprawdzenie, czy opieka nad pacjentami była sprawowana we właściwy sposób.
Po przeprowadzonych oględzinach w miejscu pożaru prokuratura podała, że prawdopodobną przyczyną tragedii było zaprószenie ognia przez jednego z pacjentów. Wszystko wskazuje na to, że źródłem ognia był niedopałek papierosa