Kolejni biegli zeznawali dziś (1 czerwca) w procesie kieleckiej radnej Katarzyny Zapały z Koalicji Obywatelskiej, która jest oskarżona o przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego.
Biegli zostali poproszenie o sprawdzenie, czy ta inwestycja byłaby opłacalna, w tej lokalizacji, w czasie 30 lat. Z symulacji przygotowanej przez dr Edytę Piątek wynika, że mogłaby być ona rentowna.
– W swojej opinii wskazałam, że inwestycja jest opłacalna w pewnych okresach i przy pewnych założeniach, natomiast całe moje wyliczenia miały skonfrontować historię 30-letniegio najmu z tym, na ile ta inwestycja i w jakim czasie jest w stanie się zwrócić.
Z przeprowadzonej symulacji wynika, że ta inwestycja w pięcioletnim okresie nie zwróci się w całości, ale założenie 10-leniego okresu daje rentowność.
– Pozostaje tylko kwestia wydolności technicznej tych urządzeń, które mają gwarancję tylko dwuletnią. Dodała że serwisowanie i ich naprawa mogą generować kolejne koszty – zauważyła biegła.
Obrońcy Katarzyny Zapały pytali ją czy sprzedaż działki w tamtym czasie byłaby bardziej opłacalna niż dzierżawa na 30 lat. Dr Edyta Piątek wyjaśniła, że te wpływy się równoważą.
– Kalkulacja jest prosta. Ten długoterminowy najem to jest 30 (lat) razy 36 tys. (roczny wpływ z czynszu) to daje 1,08 mln zł, czyli cena, która została ustalona, więc wychodzi 1 do 1 – wyliczyła.
Drugi biegły, Krzysztof Jakoktochce wskazywał, że działka, znajdująca się przy ul. Okrzei jest zaniedbana i zarośnięta, wymaga od inwestora dużych nakładów pracy.
– Dlatego naszym zdaniem, na rynku trudno byłoby znaleźć dzierżawcę w trybie przetargowym. Do tego dochodzi też kwestia wypowiedzenia wcześniejszego tej umowy ze względu na interes publiczny – dodał.
Biegły pytany, czy jest praktyka, że po okresie dzierżawy miasto sprzedaje działkę jej dotychczasowemu najemcy odpowiedział, że praktyki są różne i zdarza się i tak.
– Nie twierdzimy, że miasto musiałoby to zrobić, ale rada gminy miałaby możliwość bezprzetargowej sprzedaży nieruchomości, ale to wymagałoby podjęcia uchwały odpowiednią większością głosów – stwierdził.
Biegły przyznał, że gdyby miasto chciało zarobić na tej inwestycji, wystarczyłoby uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który wskazuje, jaka jest możliwa zabudowa. Gdyby na działce przy ul. Okrzei plan dopuszczał postawienie zabudowy wielorodzinnej, to mocno by to podniosło wartość działki.
Krzysztof Jakoktochce zwrócił uwagę, że postawienie komory normobarycznej w centrum Kielc, można byłoby uznana za inwestycję społeczno-użyteczną.
– Jeśli mamy miejsce do którego stosunkowo łatwo dotrzeć komunikacją publiczną przeciętnemu człowiekowi, i nie ma tego typu działalności, to taka inwestycja mogłaby być traktowana jako inwestycja społeczno-użyteczna, zgodna z interesem publicznym – tłumaczył.
Termin kolejnej rozprawy zaplanowano na 25 lipca. Wtedy mają zostać wygłoszone mowy końcowe.