Miasto huczało od plotek: Król Czekolady zakochany! Kruczowłosa Danusia skradła serce przemysłowca! Dziś zadajemy sobie pytanie kim była wybranka i kim był Król Czekolady pochodzący spod Włoszczowy?
Nasza opowieść zaczyna się w 1873 roku w dobrach rodziny Morstinów. Tego roku w Bieganowie (dziś to gmina Radków) urodził się Adam Piasecki.
Jego ojciec był rządcą majątku. Pierwsze dziesięć lat życia upłynęło Adasiowi beztrosko, później ojciec zmarł. Stryj, który zaopiekował się rodziną oddał chłopca na praktyki. A że czeladników poszukiwał akurat pan Mullerowicz, dwunastoletni Adam wylądował na zapleczu jego kieleckiej cukierni. Tam przez dwa lata ubijał w kotle jaja i śmietanę, ugniatał ciasta i zdzierał palce, ucierając na tarce dziesiątki kilogramów migdałów, orzechów i ziaren kakao.
Po dwóch latach pan Mullerowicz umarł, a Adam postanowił poszukać zatrudnienia w najlepszych cukierniach. Pojechał więc do Warszawy. Terminował w różnych lokalach, uczył się i podpatrywał. Wreszcie 2 listopada 1893 roku zdał egzamin czeladniczy i … wyjechał do Krakowa.
Początkowo pracował w wytwórni cukrów i herbatników przy ulicy Brackiej. Wreszcie, w 1898 roku odkupił podupadłą cukiernię Stanisława Gędzierskiego przy ulicy Długiej i zatrudnił w niej pięć osób. Był pracowity, sam otwierał cukiernię o siódmej rano i osobiście pilnował, aby klienci byli zadowoleni. Tak powstała cukiernicza potęga zwana „A. Piasecki”, czyli dzisiejszy „Wawel”.
Powróćmy teraz do historii owej dziewczyny. Mówi się, że któregoś dnia Król Czekolady wyjątkowo długo przyglądał się pewnej dziewczynie z Krowodrzy. Miała na imię Danusia, a oczarowany jej urodą cukiernik postanowił nazwać na jej imieniem nową czekoladkę. Opracował recepturę batonika, kazał też ściągnąć zupełnie nowe, drogie, włoskie maszyny do jego produkcji, a opakowanie ozdobić portrecikiem młodej kobiety. Taka przynajmniej jest romantyczna wersja historii produkowanej od 1913 roku nadziewanej czekoladki „Danusia”.
Kroniki będące w posiadaniu spadkobiercy tradycji firmy piszą: ,,Chcąc dać pięknej dziewczynie dowód swej miłości, opracował oryginalną recepturę czekoladowego batonika nadziewanego masą grylażową. Oprócz wyjątkowego smaku odzwierciedlającego nieskończoną siłę uczucia nadał mu nazwę – na cześć swojej ukochanej: Danusia. Umieszczając na opakowaniu jej portret, nie zostawił żadnej wątpliwości, że w słodkiej czekoladzie zamknął magię miłości, uniesień i towarzyszących uczuciu emocji”.
Historie Króla Czekolady i krainy jego dzieciństwa przypomina Radio Kielce w słuchowisku: Wyprawa w nieznane