Kilkadziesiąt obiektów zaprojektowanych i stworzonych przez Edwarda Manitiusa znalazło się na nowej wystawie czasowej w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. W piątek została otwarta ekspozycja, zatytułowana „Rzeczy do zabawy. Edward Manitius i jego wytwórnia”.
Historia pokazana na wystawie rozpoczyna się w latach 20-lecia międzywojennego. W 1926 roku Edward Manitius – przemysłowiec, projektant – założył w Warszawie Wytwórnię Zabawek i Wyrobów Zdobniczych. Spośród produkowanych przez niego przedmiotów, największym uznaniem cieszyły się drewniane, drążone figurki zwierząt. Zabawki te były jednocześnie opakowaniami na słodycze. Pomysły Manitiusa wyróżniały się na tle branży zabawkarskiej oryginalnością i nawet w 1939 roku znalazły się na wystawie światowej w Nowym Jorku.
– Są to wyjątkowe przedmioty, które tylko na wystawie w Kielcach można zobaczyć w tak szerokim zakresie – podkreśliła jedna z kuratorek ekspozycji, Jolanta Wiśniewska z Muzeum Warszawy.
– Poza tym, zapraszamy do poznania wyjątkowego twórcy, nieznanego do tej pory, odkrywanego dopiero obecnie, jego projekty są naprawdę ponadczasowe. Jak patrzymy na te zabawki, to z pewnością zachwycimy się nimi zarówno mając kilka, jak i kilkadziesiąt. Wydaje nam się, że są to przedmioty, które będą się podobać zarówno dzieciom, jaki i dorosłym, a też są przykładem znakomitego wzornictwa, kreatywności, otwartości na czasy, w których się żyje, bo Edward Manitius po prostu czerpał z nurtów w sztuce, pedagogice czasów, w których żył – mówiła.
Druga z kuratorek, Lena Wicherkiewicz, także z Muzeum Warszawy dodała, że Edward Manitius pokazywał, że warto podążać za marzeniami i realizować własne pomysły.
– Myślę, że Manitius był osobą, która miała w sobie dużo przekonania, że ma coś interesującego do pokazania, i znalazł sposób, żeby o tym opowiedzieć, bardzo oryginalny. Jednocześnie historia jego życia nie jest łatwa, ponieważ okres powojenny nie był dla niego łaskawy, ale mimo to starał się kontynuować swój pomysł na zabawkę edukacyjną, starał się odnaleźć w nowych czasach i nie tracić z oczu tego, co ważne, że zawsze można nieść ludziom radość – stwierdziła.
Dyrektor Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach, Daria Dyktyńska zwróciła uwagę, że jest to wystawa wielopłaszczyznowa.
– Dzieci zobaczą tutaj drewniane figurki w świetnych kolorach i doskonałej formie, ale pomyślą sobie: o jakie fajnie zabawki. Natomiast dorośli znajdą tutaj postać projektanta, który wyprzedzał swoją epokę, zobaczą, że te drewniane zabawki niekoniecznie były zabawkami, ale przedmiotami użytkowymi, do których można było coś schować, zobaczą doskonałe wzornictwo i dizajn 20-lecia międzywojennego i poznają rodzinę Edwarda Manitiusa. Muzea są po to, żeby edukować i przynosić radość. Z pewnością ci, którzy odwiedzą naszą wystawę dowiedzą się czegoś zupełnie nowego i przeżyją autentyczną radość, oglądając te fantastyczne figurki – zapewniła.
Ewa Chabielska, dyrektor Wzgórza Zamkowego, instytucji, w skład której wchodzi także Instytut Dizajnu, była pod wrażeniem twórczości Edwarda Manitiusa.
– Najbardziej niezwykłe jest to, że potrafimy odnaleźć polskie wzornictwo sprzed 80, 90 lat i zachwycać się nim współcześnie. To jest niesamowite. W tamtym czasie nie mówiło się o tym, jako o wzornictwie, jako o projekcie użytkowym, a dziś potrafimy to ocenić i docenić – przyznała.
Zachwycała się konstrukcją zabawek, jak również ich wyglądem.
– Sama idea opakowania, które skrywa jakąś tajemnicę, bo zakładam, że były w nich chowane nie tylko słodycze, ale także inne niespodzianki, jest bardzo bliska mojemu sercu, bo sama mam dzieci, niemniej ja najbardziej zachwycam się samym wzornictwem, szczególnie elementami, które nawiązują do art deco są mi bliskie, bo uwielbiam ten styl nie tylko w przedmiotach użytkowych, ale także w architekturze, także dlatego tym bardziej cenię tę wystawę – powiedziała.
Wystawa „Rzeczy do zabawy. Edward Manitius i jego wytwórnia” powstała we współpracy z Muzeum Warszawy w Warszawie.