Ponad 200 podpisów mieszkańców sprzeciwiających się likwidacji filii Przedszkola nr 1 w Sandomierzu zebrali rodzice dzieci z tej placówki.
Jak informowaliśmy, w planach władz miasta jest to, aby od września umieścić dzieci w głównej siedzibie przedszkola, na ul. Okrzei, gdzie wcześniej wykonany zostanie remont pomieszczeń.
Dziś na sesji rady miasta rodzice przedstawili swoje argumenty. Nie obyło się bez emocji i dość ostrej wymiany zdań. Jeden z rodziców, Dariusz Czerwiński stwierdził, że wszystko zostało umiejętnie dograne w taki sposób, aby podania składane do filii przedszkola do niej nie trafiały i dlatego teraz mówi się o niżu demograficznym i konieczności zamknięcia tego oddziału. Po sesji, na skutek interwencji radnego Marka Strugały, który stanął w obronie swojej żony Doroty, dyrektorki Przedszkola nr 1, Dariusz Czerwiński wycofał się ze swoich słów. Poinformował o tym dziennikarzy telefonicznie, zapowiedział też wystosowanie pisemnego oświadczenia w tej sprawie.
W swojej wypowiedzi podczas obrad Czerwiński zwrócił także uwagę, że filia przedszkola na ul. Parkowej znajduje się w miejscu, gdzie budowane są nowe bloki, wkrótce będzie tam w sumie tysiąc nowych mieszkańców, więc każde miejsce przedszkolne może się przydać, a miasto powinno zadbać o odpowiednie warunki do rozwoju rodzin.
Anna Milewska-Walas, także reprezentująca rodziców zwróciła uwagę, że przedszkola w mieście są przepełnione, więc niezrozumiała jest dla niej likwidacja filii, w której było 40 miejsc. Podkreśliła, że jest to placówka o charakterze kameralnym, z bardzo dobrą kadrą, gdzie dzieci świetnie się czują, bo są w małych grupach, co wpływa na ich lepszy rozwój. Dodała, że także rodzice są bardzo zadowoleni z tych warunków.
Tamara Socha, dyrektor Centrum Usług Wspólnych kategorycznie zaprzeczyła stwierdzeniu, że sandomierskie przedszkola są przepełnione. Poinformowała, że w tym roku do Przedszkola nr 1 nie udało się przeprowadzić rekrutacji do siódmej grupy, dlatego będzie ich tylko 6, a w Przedszkolu nr 5 jest przygotowanych 10 dodatkowych miejsc na wypadek, gdyby ktoś jeszcze chciał zapisać dziecko.
Burmistrz Marcin Marzec w rozmowie z Radiem Kielce, po wysłuchaniu wypowiedzi rodziców powiedział, że ludzie mają prawo do niezadowolenia, ale powinni też spojrzeć na sprawę bardziej obiektywnie, bo, jak stwierdził, nikomu nie wydarzy się krzywda.
– Ja zadam takie pytanie: Czy stać nas na to, aby jedna grupa przedszkolna była w jednym budynku? – pytał.
Jeśli dojdzie do zamknięcia filii, to w tym budynku mógłby powstać dom dziennego pobytu dla seniorów, co zdaniem burmistrza też ma istotne znaczenie. Zwrócił uwagę, że dzieci rodzi się coraz mniej, a seniorów przybywa.
Burmistrz rozmawiał z rodzicami także dzień przed sesją, natomiast przewodniczący rady miasta Wojciech Czerwiec zaprosił ich do siebie na spotkanie w najbliższy poniedziałek.